MAGIA SIÓDEMEK

Gdybym był młodszy, dziewczyno, Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach, wtenczas nie wino, Lecz spojrzeń twoich najsłodszy Nektar, dziewczyno!
Adam Asnyk

Czas minionych lat jest jak rodzinna miejscowość. Choćbyś wyjechał w najpiękniejsze strony, żył jak król, miał wszystko, czego zapragniesz, to przecież wspomnienia będą ubarwiać tęczowym blaskiem dziecięcy dom, czas młodzieńczych lat. Siódemka poszukuje odpowiedzi na najważniejsze pytania, jakie można w ogóle zadać. Pyta o naturę Boga, człowieka i wszechświata. Analizuje systemy religijne i zagląda w głąb każdej myśli, jaką spłodził ludzki umysł. Siódemka chce wiedzieć, co w duchowej trawie piszczy.
Co dopiero siedemdziesiątka! Dziesięć razy po siedem – osoba urodzona pod wpływem wibracji mistrzowskiej z założenia jest wyżej na szczeblu ewolucji, ponieważ ma za sobą wiele rozwijających doświadczeń karmicznych. Już na wstępie obdarzona jest świadomością i światłem wewnętrznym, co ułatwia jej pracę nad rozwojem swojej duszy i osiąganie celów życiowych.
Nic więc dziwnego, że pani Ania Korczyk postanowiła wrócić do magicznych lat siedemdziesiątych, kraju młodości, wyzwań i niezwykłych przemian, które znacząco wpływają na dzisiejszy świat – znacznie mniej kolorowy, bardziej bezwzględny – wręcz pandemiczny.
Zebrała sześć (nie – siedem!, jasne, nie może być inaczej – siedem wspaniałych, choć na siódmą przyjdzie długo czekać) koleżanek, które czekają. Czekają na przełom. Jest wszak sylwester, po którym nadejdzie nowy wiek. Jednak nie składają sobie noworocznych przyrzeczeń, nie opowiadają o swoich marzeniach. Opowiadają o sobie, bowiem większość życia już za nimi. Od ukończenia studiów minęło równe dwadzieścia pięć lat, dzieci dorosły, mężowie stracili nimi zainteresowanie, a one same nie maja zamiaru odpuszczać – i dopuszczać do siebie zmory starości, zgorzknienia, beznadziei. Więc po polsku – po kielichu winka, po nim drugi, trzeci na dobry początek, wszak czeka w zapasie coś konkretniejszego, wódeczka i bigosik na zakąskę.
O czym mogą opowiadać dojrzałe (…) kobiety? O karierze, o mężach, o dzieciach, o straconych okazjach, o minionych namiętnościach. Nic ciekawego…
IWONA-A ja pamiętam, o czym marzyłaś…
ANETA- Mówiłaś zawsze o czynieniu dobra…kiedyś podczas nocnych pogaduszek rozległo się trzykrotne pukanie do drzwi- za którymi nie było nikogo.
EWA K- Tak, przypominam sobie…o 12 w nocy …byłyśmy pewne, że odwiedził nas Jezus…ale dlaczego Jezus? Czuję tamte emocje…
ANETA- Wtedy chciałyśmy potwierdzenia boskości- bo ty, Aniu, zawsze wprowadzałaś do dyskusji jakiś element metafizyczny…myślałam, że zostaniesz zakonnicą…
EWA K- I oczywiście stałaś się wojującą feministką…
KASIA- Skąd to wiesz…
EWA K- Publikujesz, kochana, głupawe artykuły…stąd wiem…
KASIA- Nigdy nie czytałaś prawniczych…czasopism…
EWA K- No i widzisz słoneczko? Zaskoczyłam cię…Nie można zaparagrafować wszystkich problemów, a szczególnie damsko- męskich… co z emocjami? Poza tym zgłębiasz głównie psychikę kobiet… a facetów- fiut! Zresztą pamiętam, jak ty mnie, jak kiedyś…
Nie dałoby się tego wytrzymać – na szczęście:
EWA K-O, kochana, masz stare dobre Bambino! I tę płytę! (wącha) ktoś chyba przywiózł z zagranicy… ale kto?
ANIA- Nastaw lepiej Hair… Przyda się jakiś klimacik z tamtych lat…
I zaczyna się, „to, co misie lubią najbardziej” – znakomita muzyka z lat, kiedy muzyka brzmiała melodyjnie, teksty niosły przesłanie, wyrażały nie tylko bunt pokolenia zmęczonego nieustannym powracaniem do lat wojennych (to u nas) lub protestem młodych Amerykanów przeciw wojnie w Wietnamie. Co więcej w znakomitej aranżacji i wspaniale zaśpiewanej.
(… cenzura…) Na dobry początek Animalsi – wówczas prawdziwe zwierzęta sceniczne i już jesteśmy w Domu wschodzącego słońca, Lenonn ożywia wyobraźnię, więc Imagine, i już – Knocking’on Heaven’s Door – Pukam do nieba z Bobem Dylanem, bo tam zostawiłem Piece of My hart – Kawałek mojego serca, który skradła z narkotykami Janis Joplin.
A już jej kumpel, Jimi Hendrix, woła Hey Joe i wzywa do Freedom Wolności. Wszyscy, pod batutą genialnego Lenonna, proszą – Stand be Me Stań się mną! Bo Youre The One I Want Jesteś tym, którego chcę (J. Travolta), a Rolling Stonesi wyjaśniają Angel (aniołem) i Light My Fire Wznieć we mnie ogień dodają The Doors.
Tymczasem pojawia się wreszcie ona, ta siódma, której nie było, choć zostawiła metalowe koszyczki do szklanek, obowiązkowe akcesorium tamtych, młodzieńczych lat, pięknych, choć wokół szalała koszmarna komuna. A więc długo oczekiwany suspens. Z bagatelnej komediodramy wpadamy w głąb melodramatu.
JADZIA- Chcę poznać winną śmierci mojego Franka…
Ojoj, co to będzie, co to będzie? Która z nich uśmierciła? Jak dojść do prawdy. Jest sposób najpewniejszy:
ANETA- Już nie wiem, czy to sen, czy jawa- a jak poprawię wódką, to…
IWONA- Podziała jak serum prawdy. Pijcie! (piją)
A gdy wypiły do dna, okazało się, że sprawca niechcianej ciąży Jadzi sam wyskoczył z okna. Niestety widzowie nie dowiedzieli się, dlaczego tak bardzo nie chciał dziecka że aż postanowił skończyć z sobą, w czasach, kiedy były legalne sposoby na pozbycie się takiego problemu.
Jadzia nie ma innego wyjścia:
JADZIA- Przepraszam, dziewczyny. (odwraca się do nich) Nie miałam racji.
Czas na finał:
EWA S- Wygrało samo życie…nasze życie. Wypijmy do dna! Za życie!!!! I za Franka!
I wyjaśnienie znaczenie tytułu:
ANETA- Dlaczego tak zależało ci na tym grzebieniu?
ANIA- Bo czesałam nim swoją duszę – wtedy jeszcze tak zieloną…
Zostaje zatem zaśpiewać Let the Sunshine In” – Wpuśćcie słońce, pozwólcie świecić słońcu, bo zaczyna się Dzień Wodnika (Hair), a Wodnik to znak zodiaku, który wycofuje się w życiu ze wszystkiego, do czego ktoś próbuje go zmuszać. Niech żyje wolność!      (za)

PS. Franek cierpiał na nieuleczalną chorobę.

zdjęcia Wiktor Kornaś

Post Author: MDK

4 thoughts on “MAGIA SIÓDEMEK

    Lotta

    (9 czerwca 2021 - 20:47)

    Jedno pytanie: gdzie w tym spektaklu były utwory Hey Joe i Freedom i Angel? Stonsi mają kawałek Angie, o Angel nie słyszałam. Recenzja napisana po rzuceniu okiem na stary scenariusz, bo na pewno nie po obejrzeniu spektaklu.

    (za)

    (9 czerwca 2021 - 18:18)

    Drogi Gościu! Żeby nie zostać posądzonym o mizoginię – skreślam “przejrzałe”. Choć słuchałem pilnie i staram się czytać ze zrozumieniem, nie potrafię pojąć zdania: “Co do Franka i jego tragicznej śmierci: tajemnica wyjaśniona, dziecko było chciane, ale utracone przedwcześnie…” Jak brzmi wyjaśnienie tajemnicy? Zginął, ponieważ utracił przedwcześnie dziecko, o którym nie wiedział? Cytuję:
    (do Jadzi) Wiedział, że jesteś w ciąży?
    JADZIA- Nie zdążyłam mu powiedzieć…nie byłam pewna jego uczuć…

    Gość

    (8 czerwca 2021 - 22:17)

    Początek tekstu super, pełne zrozumienie dla dojrzałej twórczości pani Ani Korczyk, a tu taka wpadka. Rozmowy “przejrzałych” kobiet o życiu, “nic ciekawego…”. Określenie 50-letnich kobiet przykre, dla mnie obraźliwe (przypuszczam, że dla grających w sztuce również). Ciekawe o czym rozmawiają młodzi? Rozmawiają?
    Co do Franka i jego tragicznej śmierci: tajemnica wyjaśniona, dziecko było chciane, ale utracone przedwcześnie… No, ale żeby to usłyszeć trzeba słuchać. Nie tylko rówieśników, ale tych starszych i tych najmłodszych też, po prostu słuchać. Pozdrawiam.

      widzka

      (9 czerwca 2021 - 21:15)

      Wybrałam się z znajomą by miło spedzić wieczór i przypomnieć kawałki z tamtych lat. Muzyka naprawdę wpada w ucho, widać przygotowanie zespołu muzycznego. Niestety oprócz muzyki, są jeszcze dialogi. Nie wiem o co chodziło, czy ktos kazał Panią grającym krzyczeć i przekrzykiwać się, bo w niektórych momentach wychodził jazgot i często nie można było nic zrozumieć.
      Sama jestem nieco starsza od Pań grających, ale w fragmentach w których dało się zrozumieć co one mówią, od ich narzekania i paplaniny czułam się jeszcze starzej. Fabuła albo raczej jej brak, wydawała się tak jak by ktoś spisał podsłuchane użalanie się nad sobą mentalnie starych kobiet. Mentalnie, bo w nas starszych jest więcej chęci do życia niż w tych postaciach.
      Bulwersujące dla mnie jako osoby która pamięta ciężkie chwile protestów i pogromów tamtych lat, było ich wspomnienie między krzykami i śmiechami aktorek chwile przed żywą piosenką, tak jak by dla kogoś te wydarzenia były jedynie lekkim wspomnieniem młodości a nie tak jak dla nas ciężkim i gorzkim wspomnieniem.

Komentarze są wyłączone.