Zdawać by się mogło, że bodypainting, sztuka malowania na ciele, jest nowym wynalazkiem, bowiem wciąż nie ma polskiego synonimu. Tymczasem ludzie malowali ciało od niepamiętnych czasów. I niekoniecznie dlatego, że Pan powiedział do kobiety – ty będziesz się musiała malować. Równie chętnie malowali się mężczyźni, nawet igłami, żeby rysunku nie można było zniszczyć. Bodypainting jest sztuką niewdzięczną – wymaga nie tylko talentu, cierpliwości, znajomości warsztatu, za-pewne też psychologii, żeby przekonać model do użyczenia swego ciała na kanwę obrazu, pieniędzy, bo i farby nie mogą być dla modela szkodliwe, więc z wyższej półki, zatem drogie – lecz również niezwykłej pokory od artysty, którego dzieło zostaje bezceremonialnie zmyte, ledwie powstało.
Stąd niewielu artystów, zajmujących się tym kierunkiem sztuki. Co bynajmniej nie znaczy, że takich nie ma. Są – nawet biorą udział w mistrzostwach malowania na ciele. Te zawody znów odbiegają od tradycyjnych konkursów plastycznych, gdzie wystarczy wykonać dzieło, przesłać i odczekać na werdykt znawców. Tu również liczy się czas – ściśle określony na wykonanie pracy pod okiem jurorów. Nie można, jak często się zdarza szczególnie na konkursach adresowanych do najmłodszych, liczyć na pomoc rodziców czy utalentowanych dalszych krewnych. Oczywiście kompozycja, talent i jeszcze najtrudniejsze: historia zawarta w namalowanym utworze, którą trzeba opowiedzieć jurorom.
Jest wśród nas bodypaintier, który wraz z małżonką, Moniką, zgarnia najwyższe wyróżnienia, gdzie tylko się pojawi. Pracuje w MDK im. Jaworzniaków, uczy dzieci nie tylko malarstwa, garncarstwa, tańca, ale i teatru. Monika i Marian Folgowie.
Oto ich zaledwie miesięczny dorobek:
23.03.217 – XIII Mistrzostwa Słowacji w Malowaniu Ciała Body ART -Podróże w czasie – 2 miejsce (body – painting Marian, modelka Daruszka, nakrycie głowy Monika Folga)
8.04.2017 – Mistrzostwa Serbii w facepaintingu – POP ART – 2 miejsce (facepainting Marian modelka Monika Folga Monika)
9.04.2017 – IV Mistrzostwa Bodyart, Festival Serbia w Belgradzie – Historia sztuki 1 miejsce (body-painting Marian i Monika, modelka Danuta Piechulek, nakrycie głowy Monika Folga)
22.04.2017 – IV Mistrzostwa Bodypaintingu w Lipsku – Cykl życia – 1 miejsce (bodypainting Marian i Monika, modelka Daruszka, nakrycie głowy Monika Folga).
W twórczości państwa Folgów przewija się temat ostateczny, jakby pamiętali słowa Dantego: Człowiek bowiem, jeśli rozważany jest w obu swoich istotnych wymiarach, to znaczy wedle duszy i ciała, jest zarazem zniszczalny i niezniszczalny. Jak każde dzieło sztuki. Temat Podróży w czasie potraktowali więc metafizycznie. Dusza wychodzi z ciała i szuka swojego miejsca, staje się motylem, którego machnięcie skrzydeł, może wywołać huragan, zmienić świat. Skąd taki pomysł? Ludziom z Jaworzna nie trzeba tłumaczyć. Pogrzeb Julki, ich córeczki o wielkich oczach i nieuleczalnie chorym serduszku, był prawdziwą manifestacją współczucia.
Wychodzimy do życia, a wchodzimy do śmierci – skonstatował z rezygnacją chiński mędrzec Lao Tse. Trudno nie zgodzić się z tą sentencją, co nie znaczy bynajmniej, że należy się poddać i nic nie robić.
Folgowie postanowili poprzeć ideę transplantacji.
– Transplantacja to przekazywanie płomienia świecy. Gdy jedna z płonących świec wypala się, zaczyna dogasać, możemy jeszcze od niej odpalić następną. Dla tej, dogasającej, już nic się nie zmieni, ale ten promyk życia można przekazać dalej – cytuje Monika Folga słowa Małgorzaty Bąk, której synek Kryspin jest podłączony pod sztuczne wspomaganie serca w Zabrzu. I nagle dość przecież peryferyjna sztuka bodypaintingu przemienia się w najbardziej uniwersalne wołanie o po-moc, o współczucie. W sztukę przez największe S!
W emocje jednoczące wszystkich we współczuciu, we wspólnym bólu i wspólnej trosce.
Miłość wszelki ból zwycięży, przed wszystkim obroni – zapewnia Lao Tse.
Monika i Marian doświadczyli, że nie można wygrać z czasem i chorobą, ale postanowili swoje bolesne doświadczenia przekuć w broń, która pomoże innym.
Na obrazach tworzonych pędzlem lub/i aerografem – miniaturowym pistoletem na sprężone powietrze wprost na ciele modeli można zobaczyć i Julkę, i reprodukcje słynnych obrazów – w cyklu Historia sztuki pojawiła się Frida i Dziewczyna z perłą obok Wenus z Milo. Wielobarwne motyle, które przewijają się nie tylko na ciałach – tancerki teatru tańca DyeMotion bardzo często fruwają podświetlane fluorescencyjnymi lampami, są równie wdzięcznymi ozdobami – arcydziełami.
Na szczęście można je wciąż zobaczyć, chociaż na ciałach mydło je pokonało – na zdjęciach Mariana Folgi, a także w niedawno emitowanym programie dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/body-painting-sztuka-dalece-efemeryczna,229312.html, gdzie nasza para artystów malowała na żywo.