Rovaniemi, 9 grudnia 2015 r.
Kochane dzieci i wszyscy, którzy mają w sobie dziecięcą radość!Zgodnie z arkuszem organizacyjnym półtajnej instytucji, w której pracuję (i awansuję), znalazłem się 9 grudnia 2015 roku o godzinie 16.00 w Młodzieżowym Domu Kultury w Jaworznie, aby dokonać kontroli jakości usług świadczonych przez Świętego Mikołaja. Powodzenia w misji życzył mi sam nadszyszkownik Kilkujadek, który został rehabilitowany, po tym jak publicznie przyznał się do błędów i wypaczeń, a następnie wyznał, że jego największym idolem jest Rudolf Czerwononosy. Obejrzałem uważnie wszystkie występy, byłem świadkiem ubierania choinki i bacznie obserwowałem wszystkie poczynania Mikołaja. Wnioski ze swoich spostrzeżeń zawarłem w tajnym sprawozdaniu, opatrzonym dziesięcioma załącznikami. Ponieważ jest ono tajne, nie mogę rozpowszechniać jego treści, podzielę się jednak z Wami kilkoma refleksjami.
Myślicie pewnie, że Święty Mikołaj przenika jakimś tajemnym szóstym zmysłem Wasze umysły albo po prostu jest wszystkowiedzący i dlatego przynosi Wam prezenty, o które prosiłyście? Macie rację – w istocie, takie są jego przymioty. Z moich analiz wynika jednak, że nie czyta uwag dotyczących jego szacownej osoby, ponieważ od kilku lat zmienił nic w swoim wyglądzie ani zachowaniu, aby uatrakcyjnić pojawienie się i odsunąć podejrzenia o hochsztaplerstwo. Może nie czyta o samym sobie, bo jest skromny? A może lekceważy opinię publiczną? Nie, chyba po prostu oszczędza oczy – sam przyznał, że niedowidzi.
Przygotowałem się rzetelnie do swojego zadania i przeczytałem relacje z poprzednich przedświątecznych występów wychowanków Akademii Przedszkolaka i ich spotkań ze świętym. I co? I znów nie było spektakularnego wejścia, japoński, a nie lapoński zegarek i stare buty! O reszcie stroju (popkultura…) nawet nie wspomnę. A przecież mógł wejść oknem – to dla niego żadna trudność. (Jedyne przeszkody mogły stanowić lenistwo i wypasiony brzuch).
Przyznaję jednak, że tym razem nie zawiódł oczekujących na podarunki – zamiast cukierków przyniósł prezenty… i to w dwóch workach! Jako pracownik służb specjalnych zaręczam Wam, że żaden trybunał nie będzie sprawdzał zgodności tego ewenementu z przepisami. Nawet stojący najdalej od sceny mogli zauważyć, że jeden worek był biały, a drugi – czerwony, co sugeruje poszanowanie dla kraju, do którego Mikołaj przybył.
Kiedy święty zajęty był pracą, spostrzegłem, że niektóre z Was, kochane dzieci, mają łzy w oczach i drżące brody. Czyżbyście się bały Mikołaja? Jako sumienny urzędnik trochę go skrytykowałem, ale uwierzcie mi – to naprawdę serdeczna, pogodna osoba, pełna ciepła i obdarzona niezwykłym poczuciem humoru! Nie ma powodów, by się go obawiać! Pamiętacie, jak żartował, mówiąc, że musiał przypiąć kółka do sań z powodu braku śniegu? Widziałem też, jak tańczył podczas Waszych występów ukryty… nie mogę napisać, gdzie. Powiadam Wam – śmiało wyginał ciało w pląsach hawajskich do rytmu piosenki „Świeć gwiazdeczko”.
Tak – Wasze występy były inspirujące! Przyglądałem się paniom, które Was przygotowały – pani Elżbiecie Brusik-Mikos i pani Katarzynie Góreckiej. Stwierdzam, że są nie tylko piękne, ale też nadzwyczajnie muzykalne, cierpliwe, opanowane i życzliwe. Dzięki nim Wasze występy były pełne kolorów, radości i energii. Podobały mi się wszystkie – te z użyciem instrumentów (dzwoneczków, marakasów, trójkątów), te tańczone i śpiewane.
Muszę Was pochwalić także za pomysł z prezentem dla Mikołaja, który świadczy o tym, że jesteście bardzo dobrze wychowane i pełne miłości!
Podziękujcie pani Ewie Gajdzie-Migacz i jej wychowankom za uświetnienie uroczystości minikoncertem skrzypcowym. Nie zapomnijcie też o Paulinie Drobisz i Alicji Pytlak, podopiecznych pana Artura Majewskiego, które wykonały kolędy „Przybieżeli do Betlejem” i „Lulajże, Jezuniu” niczym prawdziwe reprezentantki chórów serafińskich.
Podziękujcie też anonimowemu dobroczyńczy, który w tym roku dostarczył do budynku MDK naprawdę dorodne, zdrowe drzewko, które zostało przystrojone ręcznie wykonanymi ozdobami.
Złóżcie podziękowania Waszym rodzicom i opiekunom, wprawdzie trochę przeszkadzali mi w oglądaniu przedstawienia, tłocząc przed sceną, ale dzięki temu stworzyli gorącą atmosferę. Któż by nie chciał widzieć swojej pociechy stawiającej pierwsze kroki na scenie albo zrobić jej zdjęcia z potężnym świętym?
Mikołaj okazał się sześciogwiazdkowy. Nie dlatego, że jest doskonały jak luksusowy hotel czy szlachetny koniak (następnym razem będzie idealny) – tłem dla niego było ciemne niebo sukna, na którym lśniło sześć gwiazd przygotowanych przez Was własnoręcznie. Podziękujcie paniom, że uczą Was, czym jest elegancja i dobry gust.
Ile gwiazdek przyznałem Mikołajowi w sprawozdaniu – nie mogę napisać. Wam przyznałem dziesięć (na dziesięć)!
Serdecznie Wam dziękuję za wspaniałą zabawę! Może pojawię się znów w przyszłym roku…
Starszy inspektor
Biura Spraw Wewnętrznych Agencji Sprawiana Przyjemności
Fidicus Superator









































