Radości i dobrej zabawy nigdy dość. Zapewne tej maksymie posłuszni dorośli postanowili przedłużyć tegoroczny Dzień Dziecka, który przypadł w czwartek i ciągle nie może się skończyć.
Tym razem dzieci na atrakcyjne zabawy zaproszono na jaworznicki Rynek, słynny ze swojego nietypowego, trójkątnego kształtu, choć po renowacji ów trójkąt trudno na pierwszy, a nawet drugi i trzeci rzut oka dostrzec. Za to usiadł na nim na stałe jeden z legendarnych drwali, co to „jawor se rżnęli” i podobno czeka na swojego partnera, którego coś zatrzymało na skrzyżowaniu. Żeby się nie nudził, jeden z organizatorów przywiązał mu do palca sznurek, by pomagał w urozmaicania dzieciom zabawy – więc dzielnie trzymał.
Tymczasem dzieciaki biegały, skakały, czasem nawet stały w kolejkach do dmuchanych budowli, żeby sobie poskakać, pozjeżdżać, bo każde dziecko to lubi.
Dmuchali także balony przedstawiciele JMM, odpowiedzialni za całość imprezy.
Ze sceny rozlegały się dźwięki piosenek dla dzieci – śpiewał jaworznicki bard Alex Tura, śpiewała utalentowana młodzież z Fabryki Talentów, pod wodzą Fabrykantki – Basi Janygi. Było więc muzykalnie i przyjemnie.
Młodzieżowy Dom Kultury postanowił przyłączyć się do rozszerzenia rozrywkowej oferty swoimi propozycjami:
Pani Ewa Szpak sprawiła, że MDKowskie dzieci tańczył i śpiewały. Zespół MDKowski Błysk wykonał dwa tańce i i dwie piosenki z musicalu Zamieszanie na Sawannie. Sama p. Szpak, jak wiadomo wiosenny ptak, paradowała po rynku jako pani Wiosna
Pani Małgorzata Wosik pomagała lepić gliniane zwierzątka, które po wypaleniu w piecu garncarskim, młodzi twórcy będą mogli odebrać w MDK.
Pani Barbara Koczur przybyła z manekinami, całym zwojem białej tkaniny, którą można było docinać, układać i upinać na nich mnóstwem kolorowych szpileczek. Okazało się, że utalentowanych projektantek mody nie brakuje w naszym pięknym mieście, gdzie jawory zrzucają jesienią wielobarwne liści. Jednak ponieważ trwa wiosna, od kilku dni upalna niczym lato w pełni, pani Kaja Kwadrans nazbierała naręcz świeżych, zielonych listków i namówiła dzieci, by je wysmarowały różnokolorowymi, specjalnymi tuszami, a następnie zrobiły odciski na papierze, który można było sobie wziąć na pamiątkę, z pewnością, że taki odciśnięty listek nie zwiędnie. Była także okazja namalować profesjonalnie, na sztaludze malarskiej, własny obraz. Nie taka to łatwa sprawa, gdy zamiast oprzeć się łokciami o blat biurka, wyciągnąć język, jak najdalej się da – trzeba stanąć przed biały blejtramem, zanurzyć w farbie pędzelek i na stojąco, wyprostowaną przed siebie rączką, wywołać z niebytu obraz, ukryty w zdolnej główce. Jednak – dało się. Powstało całe mnóstwo obrazów, niektóre naprawdę udane.
Być może niejedna/niejeden z artystów postanowi kontynuować artystyczną przygodę na zajęciach w MDK-u. Akurat to najlepszy czas, bowiem właśnie trwa nabór do różnorodnych kół artystycznych i sportowych. Wszystkie prowadzone przez prawdziwych fachowców, a przy tym bezpłatne.