IRLANDZKIE ARIE I HORNIPIPE

Carrantouhill – tego zespołu w Jaworznie nie trzeba przedstawiać. Występował wielokrotnie, zawsze przy pełnej widowni – tak też się stało w niedzielę 23 listopada.
Tym razem jednak dołączył Zespół Form Tanecznych Salake, z wieloosobową grupą taneczną, która zachwycała sprawnością techniczną, umiejętnościami tanecznymi, złożonością choreografii i wielobarwnymi strojami.
W dodatku, a to dodatek niebagatelny – oba zespoły stały się niemal nasze, jaworznickie, MDKowskie. Oto gwiazda wokalna Carrantouhill, Anna Buczkowska, od dwóch lat uczy wokalistyki z MDK i to słychać na spektaklach, które współprodukuje. Założycielka, instruktorka i choreograf zespołu Joanna Koćwin również swoim doświadczeniem dzieli się z jaworznicka młodzieżą w MDK. Jej wychowanków – najmłodszych i nieco starszych z Jaworzna i innych miast (głównie Gliwic – Sośnicy, gdzie powstał Salake) oklaskiwała z entuzjazmem widownia cała, a najbardziej powiązana rodzinnie z tancerzami.
Klan Koćwinki, jak zespół określił żartobliwie prowadzący koncert multiinstrumentalista Dariusz Sojka, tańczył, stepował, wykonywał różne akrobacje zgodnie z choreografią irlandzkich tańców. Pokazał ich całą paletę: one step dance, jig dance, sean nós dance, céilí dance i irlandzki step dance, hornpipe i jig – cokolwiek to znaczy. Tańczy się je w specjalnych butach, które mają obcas i klocek (z przodu). W trakcie tańca tancerz musi być wyprostowany, mieć ręce przy sobie, uśmiech na twarzy oraz mieć odkręcone i skrzyżowane stopy. Jeden tancerz potrafi zrobić 37 uderzeń stopą na sekundę (Lord of the Dance Michael Flatley) – na scenie w MDK tancerzy było ok. trzydzieścioro, wszyscy stepowali, podskakiwali, kręcili się jak frygi – idealnie zsynchronizowani, z nogami skrzyżowanymi, uniesionymi, zakręconymi, smukłymi i efektownymi; wszyscy z uśmiechami na ustach. Nawet ci najmłodsi, których nóżki dopiero się uczą irlandzkiego fikania.
Widownia owacyjnie nagradzała ich wyczyny, jednak nikt nie miał odwagi przyłączyć się do żywiołowego tańca. Polacy wolą jednak „chodzony”.
Zespół Salake nie był jednak głównym punktem koncertu. Stanowił znakomite uzupełnienie muzyki irlandzkiej, którą wykonywał zespół grający muzykę celtycką, założony w 1987 roku – Carrantouhill. Do dziś zagrał ponad 2500 koncertów, zarówno w kraju, jak i za granicą, wystąpił w Czechach, Irlandii, Francji, Niemczech, USA, a nawet w Rosji (oczywiście przed wojną z Ukrainą) . Wystąpił również trzykrotnie (1997, 1999 i 2004) na jednym z największych festiwali muzyki irlandzkiej Cork Folk Festival.
W 2002 roku zespół Carrantuohill wydał płytę Inis, na której do tradycyjnych irlandzkich jigów i reeli polskie teksty śpiewali Anna Chwieduk, Kuba Badach, Fiolka, Anna Maria Jopek, Robert Kasprzycki, Paweł Kukiz, Anita Lipnicka, oraz Stanisław Sojka.
Dokładnie trzynaście lat temu – ogłosiła na koncercie Anna Buczkowska – dołączyłam, jeszcze jako uczennica szkoły muzycznej do zespołu.
Gdy pokazała, co potrafi, nikt z obecnych na widowni nie miał najmniejszych wątpliwości, że muzycy zyskali na jej obecności unikatowy talent. Czystym, wielooktawowym głosem wykonywała z niezwykłą swobodą i talentem pieśni irlandzkie, z łatwością wykonując je w różnych językach – nawet galeickim, czyli najbardziej zbliżonym do starożytnego języka celtyckiego (ciekawostka: Celtowie osiedlali się na ziemiach dzisiejszej Polski w okresie od V do II wieku p.n.e., głównie na Dolnym Śląsku, w Małopolsce i na Kujawach – więc być może mieszkali na terenie Jaworzna?).
Muzyka i tańce irlandzkie oparte są na szybkim i precyzyjnym rytmie, piosenkarka udowodniła, że nie tylko umie śpiewać, lecz także posiada doskonałe poczucie rytmu, grając na bodhránie, bębnie, uderzanym dwustronną pałeczką nazywaną cipín.
MłoDeK – Dlaczego muzyka irlandzka?
Anna Buczkowska – Sama mnie wybrała, ponieważ poznaliśmy się, gdy miałam z 15 lat na festiwalu międzynarodowym w Żorach – muzycy są z Żor i z Rybnika, więc to ich region. Bogdan Wita, czyli gitarzysta, zaproponował mi współpracę i się rozpoczęła, jak miałam 17 lat i trwa do dziś. Carrantouhill to jest bardzo nietypowy zespół, gra muzykę irlandzką, więc miałam spore wyzwanie, żeby poznać tę muzykę i charakterem dopasować się do jej wyjątkowości. A nie jest to prosty rodzaj muzyki ani dla instrumentalistów, ani dla wokalistów. Muzyka irlandzka jest wyjątkowa, już po pierwszych dźwiękach każdy wie, skąd pochodzą melodie, wręcz nie da się pomylić muzyki irlandzkiej z żadną inną. No i pokochałam szczerze i samą muzykę irlandzką, i całą Irlandię, i wszystko, co jest z nią związane. Moja dusza irlandzka powstała dzięki Carrantouhill – do końca życia będę miała sentyment słuchając tej muzyki, bo ona odegrała w moim życiu i odgrywa dalej najważniejszą rolę.
Niemal dwugodzinny koncert rozgrzał muzyką, tańcem, feerią kolorów strojów i zmieniających się świateł w listopadową, chłodną niedzielę publiczność, która po owacjach miała okazję porozmawiać z artystami, zapozować do zdjęć – poczuć nie tylko irlandzką, lecz także niemal rodzinną, przyjacielską atmosferę, jaką z radością dobrze wykonanej i znakomicie przyjętej pracy, stworzyli artyści obu NASZYCH zespołów.
Oczekujemy, że wkrótce wrócą i znów zachwycą.

Post Author: MDK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.