KOLĘDOWANIE POD BETLEJEMSKĄ GWIAZDĄ

Mimo że Święta Bożego Narodzenia już za nami, co więcej – zaczął się Nowy Rok i już oczekujemy następnych, echo ich ciepłej atmosfery miłości, wzajemnej życzliwości i nadziei nadal wprawia w drgania serca zawsze skorych do pomocy i jednoczenia się jaworznian. Tradycyjne rokroczne kolędowanie połączone z kwestą na rzecz Wspólnoty Betlejem zainicjował lata temu ksiądz Mirosław Tosza.

Chcielibyśmy przede wszystkim odnowić nasz budynek mieszkalny, mieszczący 25 osób oraz wybudować kawiarenkę, w której moglibyśmy organizować koncerty, wystawy, tudzież zapewnić zatrudnienie bezrobotnym i bezdomnym z naszej wspólnoty – tłumaczy opiekun Betlejem.

Nie ma to być jednak zwykłe „odświeżenie” i „dobudówka”, a stworzenie przyjaznej strefy, gdzie potrzebujący nie tylko poczują się oczekiwani, lecz także otrzymają szansę na twórcze ożywienie. Stąd pomysł na wykorzystanie w projekcie barwnych kreacji Friedricha Hundertwassera, dla którego „Stworzenie nie ma prostej linii, wszystko pnie się i wije”.

A teraz nadszedł czas, byśmy i my pięli się na wyżyny swoich możliwości… wokalnych. Zapraszamy na wspólne kolędowanie z Violą Brzezińską! – kończy ksiądz Tosza.

Od najmłodszych lat zachwycająca swoje otoczenie muzycznym talentem wokalistka także i nas oczarowała oryginalnym wykonaniem najpiękniejszych polskich kolęd. Nietrudno

się dziwić – diament jej głosu perfekcyjnie doszlifowała Elżbieta Zapendowska, z której lekcji obficie czerpała, z przyjemnością, ale i niemałym poświęceniem obiecująca wówczas licealistka.

Jednak nawet tak wyćwiczony i silny głos mógłby nie dobudzić z zimowego snu zasypanych świeżym śniegiem widzów. Pierwsze mrozy i chłodne kryształy niepewności skruszył żywiołowy akompaniament gitarowy Sławomira Kosińskiego. Widownia jęła klaskać w rytm strunowego bicia byłego członka Lombardu. Viola już nie śpiewała solo. Towarzyszył jej gromki, chóralny pogłos, ogłaszający nieustannie: „Chrystus się rodzi… Chrystus się rodzi…”, by w końcu zgodnie wykrzyknąć: „Chwała na wysokości!”. Bożonarodzeniowy klimat ponownie zapanował wśród jaworznickiej społeczności. Rozśpiewana widownia hucznymi oklaskami poprosiła o bis! Tym razem jednak zapanował spokój… Wszyscy jedynie kołysali się miarowo – jakby razem z piosenkarką chcieli ukołysać do snu Nowo Narodzonego, mrucząc mu tkliwe „Lulajże…”.

Członkowie Wspólnoty Betlejem nie ukrywali swoje

go poruszenia, a w dowód wdzięczności za muzyczne wsparcie, wręczyli artystom pamiątkowe ikony swojego autorstwa.

Kwesta przyniosła obfite plony, a plany księdza Mirka Toszy i jego Wspólnoty Betlejem z pewnością zaowocują już wkrótce. Bo przecież – jak powiedział Hundertwasser:

„Jeśli marzymy sami, nasze marzenia pozostają tylko marzeniami. Jeżeli marzymy wspólnie nasze marzenia stają się nową rzeczywistością”.

Post Author: MDK