Młodzieżowy Dom Kultury im. Jaworzniaków pomaga się rozwijać dzieciom i młodzieży na różnych poziomach i w różnych dziedzinach. Taki jest sens tej placówki.
Znakomicie wpisuje się w jego misję koło prowadzone przez p. Ewę Gajda Migacz, która na zajęciach uczy gry na skrzypcach i keyboardzie. Ma ona zwyczaj organizowania swoistych „popisów” wychowanków, co najmniej dwa razy w roku. Są wśród nich adepci kompletnie jeszcze „nieopierzeni”, którzy ćwiczą dopiero od września, są bardziej wykształceni – nawet po dwóch latach nauki. Trudno zatem oczekiwać szczególnej maestrii wykonawczej, lecz próbują, chcą, starają się i to jest urocze.
Na ich występy przychodzą głównie najbliżsi, którzy z entuzjazmem oklaskują swoje pociechy. Wspólnie przekonują się, że warto ćwiczyć swoje umiejętności, że warto przychodzić na zajęcia, że muzyka, kultura naprawdę nie tylko łagodzi obyczaje, lecz także – i to jest niezwykle ważne – buduje w młodym człowieku nawy świąt, piękniejszy, radośniejszy, wartościowszy – po oparty na pracy i talencie.
W przedświąteczny czas zaprosili więc: panienki – Julia, Justyna, Kalina, Michalina, Nadia, Patrycja, Wiktoria oraz kawalerowie – Igor, Kuba, Maciek, Przemek,Tomek na mix przebojów typowo świątecznych, czyli zestawu popularnych kolęd, lecz by nie zanudzić ukochanych gości pomiędzy kantyczki wpletli udatnie różnorodne szlagiery – do „Gdzieżeś ty bywał czarny baranie” po temat z „Ojca chrzestnego”. Było sympatycznie, więc pani Ewa zaprosiła na kolejne spotkanie, które przekona, że jednak nauka nie idzie w las i będą grać jeszcze piękniej.
Nie obyło się bez zapłaty, bo wiadomo – muzyk, jak każdy artysta, samą kulturą nie żyje: maxi Grześki poprawiły wyraźnie nastrój stremowanych klawiszowców.