Zbigniew Herbert kreował słowem dzieła równie piękne, jak najwięksi malarze w historii, ale we własnym mniemaniu „niczego wielkiego nie dokonał”. Nigdy nie przypisywałem sobie roli przywódcy. Nie jestem żadnym autorytetem moralnym. Czasem piję, teraz już nie, ale palę papierosy. Jaki autorytet może palić papierosy? – powiedział kiedyś o sobie.
Choć nazwano go, jak niegdyś bp. Ignacego Krasickiego „Księciem poetów” nagrody Nobla nie dostał, choć był do niej nominowany w 1968 r. Dlaczego? Nie wiadomo. Nie zawsze Komitet Noblowski przyznaje nagrody najbardziej trafnie.
Imiennik Poety, pomysłodawca i organizator zawsze jubileuszowej Hebertiady (w tym roku znów jest XX) Zbigniew Szuster, pewnie przyznawałby Mu ją rokrocznie, nawet pośmiertnie. Niestety nie ma takich prerogatyw, więc rokrocznie organizuje konkurs, którego głównym celem jest jest propagowanie twórczości Księcia Poetów oraz rozwijanie wrażliwości młodego pokolenia. Impreza – czytamy w Regulaminie jest adresowana nie do wszystkich, bowiem – przeznaczona jest dla miłośników twórczości Zbigniewa Herberta.
W tym roku zawsze jubileuszowy turniej tradycyjnie proponował miłośnikom twórczości poety recytację wybranego wiersza oraz odczytanie wylosowanego fragmentu prozy poetyckiej.
Jurorów, polonistów, niewątpliwie miłośników i znawców poezji lwowiaka z urodzenia: panie Elżbietę Trawę i Konstancję Zarzycką oraz pana Zbigniewa Adamczyka oraz P.T. Turniejowiczów w liczbie jedenastu obowiązywały restrykcyjne przepisy zalecane przez Mistrza Słowa:
a. Ma to być recytacja, a nie „granie”. Gra się Hamleta, Panią Dulska itd.. natomiast wiersze się recytuje.
b. Aktor podejmujący się tej niewdzięcznej funkcji musi być starannie ubrany, to znaczy nie występować w gaciach, aby rozochocić publiczność, ale – powtarzam – starannie i na ciemno ubrany. Zalecam brak rekwizytów. (…)
Z pierwszą zasadą było całkiem nieźle. Recytatorzy byli przygotowani (choć jeden tak się zestresował, że choć w mundurze wojskowym, poddał się – lecz honorowo!), dykcyjnie jurorzy nie mieli większych zastrzeżeń, rozumienie tekstu również nie sprawiało deklamatorom problemów, więc niezbyt długo obradowali, by wyróżnić aż sześcioro wykonawców: 1.miejsce: Aleksadra Bojko, 2. Łukasz Maliszczak, 3. Marcin Oleksa.
wyróżnienia: Elena Piętak, Bartosz Janikowski, Dorota Gomułka.
Nieco gorzej było ze strojami – „gaci” co prawda nie zaprezentowano, lecz staranność ubioru niektórych panów (panie, rzecz oczywista, prezentowały się nienagannie, uroczo i przepięknie) mogła budzić zastrzeżenia. Poeta pewnie mógłby nosem kręcić nad upadkiem elegancji i kultury, lecz przecież sam nie uważał się za wzorzec do naśladowania – palił przecież, co zdecydowanie skróciło mu życie. Gdyby nie palił, za rok, miałby równie sto lat!
Jurorzy kręcili nosami nie nad ubiorami – współcześni nauczyciele nie takie stroje muszą akceptować, lecz nad nieoczytaniem niektórych uczestników, którzy mieli kłopoty z trudniejszymi wyrazami, szczególnie z obcymi nazwiskami, a Herbert był poetą nie tylko wielkim, lecz także elokwentnym, bywałym w świecie.
W Herbertiadzie wzięli w tym roku tylko uczniowie szkół średnich, których przygotowali państwo: Marta Bromboszcz-Rola I i III LO, Anna Adamus II LO, Elżbieta Trawa i Zbigniew Szuster ZSP nr 2
W poprzednich konkursach można było posłuchać również uczniów szkół podstawowych, czasem nawet młodsi zwyciężali starszych, więc szkoda. Tym bardziej, że jak zwykle nagrody wręczane przez Organizatora były niezwykle atrakcyjne, jak mogą być porywające książki z poezją Zbigniewa Herberta, jego rysunki i moneta z wizerunkiem poety dla miłośników twórczości Zbigniewa Herberta. Kolejny jubileusz już za rok – zatem Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę (Zbigniew Herbert Pan Cogito), przygotuj wiersz Księcia poetów, naucz się czytać – i wygraj!
foto: Julia Szczepańska