Jakie są wyróżniki sztuki? Dzięki czemu można odróżnić artyzm od artystycznej blagi (grafomanii czy też prowokacji i skandalizowania obliczonych na szybki rozgłos)? Dawne teorie sztuki (a także praktyki twórcze) respektowały określone wyznaczniki. We współczesnym dyskursie na temat istoty sztuki granice pojęcia są wyraźnie się zatarte, a dla sądów o sztuce nie ma ostatecznego, teoretycznego uzasadnienia. Innymi słowy – obecnie można przyjąć pogląd, że w dziele sztuki istnieją ponadczasowe wartości lub też wyrazić przekonanie o subiektywnym pojmowaniu sztuki (sztuką jest to, co się za sztukę uważa).
Recital jednego z najwybitniejszych polskich artystów, Michała Bajora, który wystąpił w Jaworznie w Młodzieżowym Domu Kultury im. Jaworzniaków 17 marca, jest doskonałym przykładem ilustrującym tezę, że sztuka zmierza do piękna transcendentnego, czyli jej wartość jest niezmienna, niezależna od czasu i okoliczności.
Jednym z najważniejszych wyróżników sztuki jest opanowanie rzemiosła – istotnie, cały koncert cechowała absolutna, zimna jak lód perfekcja. Chirurgiczna precyzja, z jaką wykonawca opracował każdą frazę, każdy wyraz, gest i czy drgnienie oraz staranność, z jaką przygotowano każdy punkt drobiazgowo zaplanowanego programu wydawały się wręcz nieludzkie.
Anegdotyczne opowieści, którymi artysta ubarwił swój recital, w niewielkim stopniu zmniejszyły wyraźnie wyczuwalny dystans między mistrzem a odbiorcami. Odniosłem wrażenie, że owe gawędy o genezie utworów czy prywatnym życiu znanych twórców miały dać chwilę wytchnienia ¬– nie pieśniarzowi, lecz słuchaczom. Choć to truizm, użyję go, by wyjaśnić poprzednie zdanie – doskonałość jest trudna do zniesienia dla jednostek przeciętnych, na co dzień obcujących z rzeczywistością pełną skaz i dostrzeżenie drobnych rys na gładkiej tafli ideału uwalnia je od niebezpieczeństwa frustracji.
Chłód, który wynikał z aury niedostępności oraz bezbłędnego opanowania techniki, zderzał się nieustannie z falą silnych emocji. Ich źródłem były wyjątkowy głos i niepowtarzalny styl Michała Bajora (talent i oryginalność jako kolejne wyznaczniki sztuki oraz cechy artyzmu). Nienaganność wykonania łączyła się ze szczególną twórczą interpretacją, która mogła doprowadzić osoby wrażliwe do łez wzruszenia. Mnie całkowicie sparaliżowało wykonanie „Trzech miłości” Bułata Okudżawy, doprowadzając do osłupienia (coś w rodzaju stuporu dysocjacyjnego), który to stan minął dopiero, gdy skończył się kolejny, (sądzę, że celowo) niezapowiedziany utwór – „Wszystko przeminie, wszystko przepadnie”.
Podczas całego występu artysta zaśpiewał czternaście piosenek ze swojej ostatniej płyty „Moja miłość”, składającej się w większości ze znanych utworów w nowych aranżacjach Wojciecha Borkowskiego oraz dwóch premierowych duetów (z Alicją Majewską i z Anią Wyszkoni).
Koncert można było potraktować jako swoiste wspomnienie o zmarłym niedawno Wojciechu Młynarskim – autorze zdecydowanej większości tekstów piosenek z dziewiętnastego albumu Michała Bajora. Nie wypada także nie wymienić nazwisk znakomitych polskich kompozytorów, takich jak Włodzimierz Korcz, Janusz Sent czy Jerzy Derfel, których muzykę wykonywał kwartet doborowych muzyków (Wojciech Borkowski – fortepian, perkusja – Szymon Linette, Paweł Stankiewicz – gitara akustyczna, Maciej Szczyciński – gitara basowa).
Półtoragodzinny recital był także okazją do przypomnienia najwspanialszych głosów polskiej muzyki rozrywkowej (Zbigniew Wodecki, Alicja Majewska, Zdzisława Sośnicka, Edyta Geppert) oraz klasycznych dziś utworów: „Lubię wracać tam, gdzie byłem”, „Prześliczna wiolonczelistka” czy „Och, życie, kocham cię nad życie”.
Refleksje, które przychodzą po takim koncercie, (po otrząśnięciu się z emocji) można zawrzeć w kilku zdaniach, będących odpowiedzią na destrukcyjny bełkot współczesnych intelektualistów.
Istnieją niezmienne wyznaczniki sztuki.
Aby powstało dzieło sztuki konieczne są: idea oraz służące do jej wyrażenia talent, warsztat, i praca w określonym czasie.
Nie jest piękne to, co się podoba, lecz podoba się to, co jest piękne.
Jacek Fidyk
zdjęcia: Michał Łyp

