Czwarty dzień Festiwalu Złota Kantyczka wspaniale wpisuje się w tradycję świąt Bożego Narodzenia, w której zaraz po obdarowywaniu się prezentami, jest z pewnością śpiewanie kolęd. Największy wzrost popularności powstawania tych pieśni religijno – folklorystycznych przypisuje się na przełom XVII i XVIII wieku. To właśnie wtedy powstała jedna z najważniejszych pieśni bożonarodzeniowych – „W żłobie leży”. W polskim dorobku zachowało się około 500 kolęd i pastorałek, jednak zbiór ten się powiększa, bowiem cały czas powstają nowe, komponowane przez współczesnych artystów.
– Jakie kolędy Panie wolą te tradycyjne czy bardziej nowoczesne?
– Dziś słychać było różne stylistyki – recenzuje Jurorka, pani Barbara Sroka – od najbardziej tradycyjnie wyśpiewywanych, poprzez rytmy i głosy góralskie, wystąpił przecież zespół góralski, po zaskakujące rytmy – była samba, soul, rock, a nawet piosenka z podkładem moim zdaniem hinduskim. Wracając na moment do rozśpiewanych górali z Limanowej, których wymieniłam jako nietradycyjnych, muszę się poprawić, nie tylko dlatego, że kolędy góralskie to już klasyka, ale też z powodu ważniejszego – już wpisali się w tradycję naszego, jaworznickiego etapu, bowiem pojawiają się już od dobrych kilku lat, zawsze z werwą i góralskim wigorem.
– Dziś sesja popołudniowa. Kiedy lepiej się słucha kolędy przed południem czy po?
– W czwartym dniu następuje zmęczenie. Więc przed południem. Po południu mamy dość.
– Ale jeszcze tylko jeden dzień.
– Występujących najmniej uczestników, lecz później trzeba będzie jeszcze raz sobie powtórzyć cały cykl, sprawdzić notatki, przesłuchać ew. jeszcze raz. To także potrwa. I to co dla uczestników najważniejsze, a dla nas najbardziej obciążające – wyniki. Kogo wyróżnić, kogo odrzucić. Nauczycielskie sumienie jest bardzo delikatne. Chciałoby się nagrodzić wszystkich. Mam nadzieję, że dla wszystkich uczestników konkursu już występ jest pewnego rodzaju nagrodą, a miejsce miłym do tego dodatkiem.
– Ilu rozśpiewanych i szczęśliwych z występu dzisiejszych uczestników wystąpiło dziś?
Bardzo dużo – 36 podmiotów wykonawczych, od 14 do 20. Maraton.
– A skąd?
– O Limanowej już wspomniałam, reszta to niemal tubylcy: Chrzanów, Imielin, Mysłowice, Katowice, Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec i Jaworzno.
– Nasi wygrają?
– Powiem tylko, że nie było to występ najbardziej udany, ale kto wie?
zdjęcia Natalia Urant