WARIANTY O „WARIANTACH”

Dzień dobry! Dzisiaj przedstawimy Państwu tekst, będący wariacją na temat przedstawienia Teatru Oddzielnego pt. „Warianty”, którego premiera odbyła się 24 kwietnia 2022 roku w sali widowiskowej Młodzieżowego Domu Kultury im. Jaworzniaków w Jaworznie. Artykuł jest wyrazem niemocy twórczej piszącego, który czuje, że jego tekst traci autonomię (przestaje żyć własnym życiem), i który dochodzi do konkluzji, że każda z przedstawionych propozycji musi zamknąć się we wspólnym wariancie, a całość gubi się w oparach absurdu.
Wariant pierwszy
Spektakl „Warianty”, będący inscenizacją intertekstualnego, szczerzącego żółte kły ironii scenariusza, jest przede wszystkim ucztą duchową dla intelektualistów. Kompozycja dramatu, będąca wyraźną aluzją do heglowskiej triady, sprawia, że jego akcja w świecie przedstawionym, zrodzonym dzięki wyobraźni głównego bohatera – Pisarza, rozwija się trójrytmem, wyrażonym w trzech różnych wersjach rozpoczętej przez niego powieści. Bohaterowie utworu, mającego być jednocześnie wiekopomnym dziełem i przyjemnym w odbiorze tekstem kultury popularnej, miotając się w opętańczym tangu życia, wydają się rozdarci między dążeniem do substancji absolutnej a pokusą egzystencji pozbawionej esencji. Skazani na wolność, uwalniają się od zbędnego autora (niczym egzystencjaliści od idei) i podejmują próby nawiązania relacji z innymi, które okazują się mieć charakter egotyczny i w rezultacie prowadzą do poczucia przemijania, bezsensu istnienia, samotności i lęku.
„Warianty” to gorzka refleksja dotycząca absurdu istnienia, zmagań człowieczego umysłu poszukującego uniwersalnej formuły opisującej rzeczywistość, teorii ostatecznej wyrażającej jedność wszechrzeczy. To także namysł nad postmodernistycznym pojmowaniem literatury jako przestrzeni wypełnionej nawiązaniami, kontynuacjami i cytatami (będącego wynikiem uśmiercenia i pogrzebania pojęcia autora przez Rolanda Barthes’a) – sztuka aż pęcznieje od aluzji, co w finale prowadzi do rozsadzenia fabuły – utraty omnipotencji literata na rzecz postaci epizodycznej i rozpadu osobowości artysty. Znaleźć tu można nie tylko kontekst filozoficzny, ale też motyw mitologiczny (wyrażony w zagadnieniu kompleksu Pigmaliona), nawiązanie do Witkacowskich eksperymentów z Czystą Formą, podjęcie problemu romantycznego kreacjonizmu (twórca przestaje być stwórcą, traci moc władania), echa głośnego „Przypadku” Kieślowskiego (i mniej ambitnego dzieła filmowego „Och, Karol”), zabawy ze słowem Shakespeare’a, Bułhakowa i Mrożka, subtelny akcent Ildefonsowy („Dziwny kelner”), a także wiele innych odwołań i afiliacji, które ani na chwilę nie pozwalają nudzić się myślicielom i eksploratorom kultury.
Wariant drugi
Spektakl „Warianty”, będący inscenizacją błyskotliwego, pulsującego czerwienią erotyzmu i namiętności scenariusza, jest przede wszystkim dziełem dotyczącym potęgi miłości. Akcja w świecie przedstawionym, zrodzonym dzięki wyobraźni głównego bohatera – Pisarza, rozwija się w trzech różnych wersjach rozpoczętej przez niego powieści. Bohaterowie utworu, mającego być jednocześnie wiekopomnym dziełem i przyjemnym w odbiorze tekstem kultury popularnej, miotając się w rozpustnym tangu życia, rozpaczliwie poszukują bliskości z drugim człowiekiem, choć wydaje się, że nie zawsze czynią to świadomie. Trzej mężczyźni, prezentujący różne postawy wobec życia, spotykają się z trzema kobietami, ale okazuje się, że naprawdę tęsknią za swymi dawnymi kochankami, które zjawiają się w miejscu schadzki swych byłych partnerów. Życie uczuciowe wszystkich uwikłanych w trójkąty miłosne komplikuje się jeszcze bardziej, gdy do tej buduarowej matni wpadają kolejne przedstawicielki płci pięknej o imionach znaczących. Kulminacją perturbacji w sferze uczuciowej na poziomie fabularnym jest zetknięcie się dotąd osobnych wątków, co w aspekcie moralnym oznacza rozwiązłość bohaterów i bohaterek łączących się w perwersyjnych scenach końcowych, sugerujących ich skłonność do bezrefleksyjnego pogrążania się w kolejnych, powierzchownych relacjach.
Oszołomiony widz ma wrażenie, że znajduje się w drugim kręgu Piekła Dantego Alighieri, ale jego groza nie jest zbudowana dzięki wymyślnym scenom tortur, lecz przedstawieniu wspomnianej degrengolady oraz piekła przeżyć wewnętrznych. Odbiorcy, zmuszeni do uważnego śledzenia rozwoju akcji, w napięci oczekują, czy klasyczne wartości – szlachetność, dobroć (Agata) i sprawiedliwość (Justyna) oraz tradycyjne pojmowanie ról społecznych (Marta) odniosą zwycięstwo nad cynizmem i relatywizmem. Kiedy wydaje się, że rozpasane wolnomyślicielstwo zatriumfuje nad miłością, pojawia się ignorowany, zapominamy przez wszystkich, prawdziwy Stwórca, który wprowadza ład moralny. Dzięki wyrafinowanej metaforyce takie odczytanie wymowy utworu nie jest oczywiste, co sprawia, że widzowie w skupieniu kontemplują spektakl, a po jego zakończeniu mogą jeszcze długo zastanawiać się nad mocą uczucia dominującego nad rozumem.
Wariant trzeci
Spektakl „Warianty”, będący inscenizacją przewrotnego scenariusza, dotykającego problemu ciemnej strony osobowości człowieka, przesiąknięty jest atmosferą filmowych i książkowych kryminałów noir. Wymowa przedstawienia sprowadza się do rozważań, czy etosem człowieka jest dobro, wymiar agatyczny. Zło jest przestrzenią niszczenia istoty człowieczeństwa, chaosu i zamętu, ale w literaturze i sztuce wydaje się bardziej interesujące niż dobro, dlatego też główny bohater (Pisarz) decyduje się nasączyć swe dzieło kilkoma kroplami nikczemności, które wkrótce rozlewają się na wszystkie karty powieści tworzonej w trzech wersjach.
W jej świecie przedstawionym brakuje jasnego podziału na dobro i zło, uważni odbiorcy nie mogą jednoznacznie ocenić bohaterów, wykreowanych na zasadzie kontrastu. Trzej mężczyźni i dziewięć kobiet, pozostających względem siebie w skomplikowanych relacjach, posuwa się do różnego rodzaju podłości, perwersji, a nawet zbrodni. Ojkofobia, pigmalionizm, narcyzm, syndrom Piotusia Pana, psychopatyczne manipulowanie ludźmi doprowadzają do sytuacji granicznych, a piętrzące się niegodziwości tworzą mroczny klimat. Jego stylowym elementem jest tajemniczy bohater (pozornie) epizodyczny, mający cechy prywatnego detektywa, cynicznego Marlowe’a, który nie szuka spraw do rozwiązania, lecz zostaje w nie wplątany. Tym razem rozwiązuje… akcję, ale nie można zdecydowanie stwierdzić, czy występek zostaje ukarany, kto jest czarnym charakterem, a kto jego przeciwnikiem.
Widzom, z premedytacją dezorientowanym przez nagłe zwroty akcji, zaburzenie ciągu przyczynowo-skutkowego i pure nonsensowy humor, nie narzuca się kategorycznych sądów i określonego światopoglądu. Autorka (i jednocześnie) reżyserka spektaklu unika moralizowania i happy endu, czyniąc odbiorców współtwórcami dzieła, zmuszając do samodzielnej oceny bohaterów i refleksji na temat współczesnej cywilizacji.
Wariant ostateczny
Spektakl „Warianty”, będący inscenizacją scenariusza pani Anny Korczyk to doskonały przykład groteski, operującej absurdem, czarnym humorem i ironią. Widzowie tego widowiska stają się świadkami procesu twórczego – przeżywający kryzys literat (nawet dość oczytany) zmaga się z materią własnego tekstu, niepoddającą się pisarskim sztuczkom, co wprowadza go w stan coraz większej frustracji. Świat przedstawiony w powieści (tworzonej na oczach widzów) zdaje się być ilustracją teorii Leona Chwistka, postulującego mnogość rzeczywistości oraz aluzją do koncepcji jedności w wielości Witkacego.
Bystry odbiorca zauważy także wiele innych odwołań do myśli filozoficznej i rozmaitych tekstów kultury, zarówno wysokiej, jak i popularnej czy nawet masowej. Nie jest to jednak dzieło tylko dla erudytów bądź myślicieli – to także dynamiczne przedstawienie z wątkiem miłosnym i kryminalnym.
Doskonale napisany tekst (mający wartość literacką, jakiej nie osiągają rzekomo profesjonalne teatry współczesne) odegrany brawurowo przez aktorów „Teatru Oddzielnego”, ilustrowany intrygującą muzyką (mogącą być hołdem dla znakomitego perkusisty Antonia Sancheza, twórcy muzyki do  „Birdmana” Alejandra Gonzáleza Iñárritu) od pierwszej sceny angażuje widzów, których ciekawość jest nieustannie podsycana dzięki nieprzewidywalnym zwrotom akcji, wyrazistym kreacjom bohaterów i  finezyjnemu poczuciu humoru.
„Warianty” to jednocześnie dzieło autotematyczne, filozofujące, moralizujące, rozrywkowe i skłaniające do przemyśleń, przyjemne i budzące dreszcze niepokoju, obrzydzenia i przerażenia.
Może być interpretowane jako krytyka współczesnej cywilizacji i współczesnej grzesznej kultury, ale także jako traktat o nieuchronności ludzkiego losu czy też jego nieprzewidywalności.
W związku z powagą podjętego tematu uprzejmie uprasza się o niepublikowanie i nieczytanie tego teksu we fragmentach – tylko całość ma sens (ci, którzy nie przeczytali części środkowej proszeni są o ponowną próbę czytania), a jeśli – jak powiedziałby przesławny filozof, Georg Wilhelm Friedrich Hegel, zawarta w nim „teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów”. (Absurdalnie się ośmieszył, prawda?)
Kto oglądał spektakl, ten zrozumie, a kto nie oglądał – niech żałuje!

Jacek Fidyk, spiritus mundi i gęś zielona

Wystąpili:
Pisarz- Aleksander Hajduga
Natchnienie- Julka Lofek
Pomysł 1-Julia Filipczak
Pomysł 2-Natalia Gurgul
Pomysł 3-Karolinka Lofek
Epizod- Michał Korczyk
Kelner- Tomek Gędłek
Filip, Karol, Artur – Stefan Wawrzyński
Ania – Hania Kurnyta
Karolina – Madzia Zapała
Agata – Ola Jelonek
Lena – Hania Bara
Iza – Łucja Mikocka
Justyna – Marianka Domańska
Wiktoria – Weronika Trzcińska
Marta – Julka Talarczyk
Daria  – Karola Dudkowiak
Na perkusji grał znany jaworznicki artysta- Jacek Maliszczak
scenariusz- Anna Korczyk i Anna Dzierwa
reżyseria A. Korczyk
Podziękowania dla Michała Łypa

 

Post Author: MDK