Jaki jest przepis z uszczęśliwienie najmłodszych? Wiadomo – dobra zabawa. Znakomicie, gdyby jeszcze była z wątkiem dydaktycznym, lecz niezbyt nachalnym. Prezenty. I co jeszcze? Oczywiście – impreza w czasie szkoły!!! Wszystkie te elementy połączyła pani Anna Korczyk w poniedziałkowe przedpołudnie, tuż po niedzielnych mikołajkach.
Dzieci ze szkół podstawowych nr 3 i 16 szczelnie wypełniły salkę teatralną w Teatrze Sztuk i z zapartym tchem oglądały spektakl „Chłopiec z saksofonem” w wykonaniu Małego AKADu – oczywiście jak zawsze tekst i muzyka własne: pań Ań – Korczyk i Dzierwy. Problemy przecież były tak oczywiste: obowiązek uczenia się zamiast zabawy. Co prawda pierwszaki, szczególnie maluchy nieco ponad sześcioletnie jeszcze zapewne nie zaznały bólu szkolnej egzystencji, chociaż – kto wie? Niejeden oprócz nauki w szkole uczęszcza także na różnorodne zajęcie dodatkowe – naukę języka, grę na instrumencie, koła zainteresowań. Zatem doskonale potrafią zrozumieć bunt Chłopca z saksofonem, którego koledzy namawiali do wymigania się od obowiązku i pójście na podwórko, by pograć w piłkę. Lecz oto okazało się, że te uciążliwe zajęcia dodatkowe mogą pomóc innym. Koncert dla chorego kolegi zmobilizował wszystkich jego przyjaciół. Zagrali na instrumentach, zatańczyli, zaśpiewali… Pomogli. Więc warto się poświęcić, bo warto pomagać. To piękne przesłanie dotarło zapewne do młodych widzów, bowiem patrzyli z zachwytem i z entuzjazmem dziękowali młodym aktorom brawami.
Jednak nie samo widowisko było treścią spotkania. Zaczęło się oczekiwanie na świętego gościa z prezentami. Czas wypełnił swoim jedwabistym głosem Grzegorz Gołas, który zaprosił całą salę do wspólnego kolędowania. Okazało się, że dla umuzykalnionej jaworznickiej młodzieży to nic trudnego. Nie potrzebowali nawet podkładu muzycznego – namówieni przez panią Renatę Gacek zgodnym chórem klasy I a,b, c, d wykonywały na przemian – to kolędę, to pastorałkę. Dołączyły się głosy nieco starszych – z klasy III i V. Zasłużyli zatem na prezenty!
Znów pojawił się Mały AKAD. Okazało się jednak, że aktorzy mają niejedno na sumieniu – ten odpisywał, tamta obgadywała kolegów, jedna nawet nie zostawiła suchej nitki na nauczycielach! A już o pomaganiu w domowych obowiązkach – nawet mowy nie było!
Zatem Mikołaj postanowił! Nie będzie prezentów, zanim się nie poprawią. Dał niegrzecznym magiczną chwilę i… udało się! Dzieci zaczęły się właściwie zachowywać: odrabiały pilnie zadania, pomagały rodzicom, nie kłóciły się z koleżeństwem.
Nastał zatem czas prezentów – każde dziecko otrzymało paczkę od Mikołaja, którego wspomagały pracowite renifery. Wyszły więc z Teatru Sztuk całkowicie zadowolone.
Tylko Grzegorz Gołas – wokalista, keybordzista i św. Mikołaj – jeden w trzech osobach, pot ocierał ze zmęczonego oblicza. Lecz bynajmniej nie pożałował trudu. Mógłby tak bez końca.
Pani Ania Korczyk także – cała w nerwach, bo przecież miało być jeszcze lepiej, lecz zadowolona. Może zatem powtórzy gdzieś, dla innej grupy dzieciaków spektakl. Przecież dzieci czekają na Gwiazdkę!