Zaproszenie przy wejściu do Młodzieżowego Domu Kultury im. Jaworzniaków odzwierciedlało uczucia, które wypełniały gospodarzy. Rozumiemy Waszą sytuację, chcemy pomagać, pragniemy okazać szczerą polską gościnność, z której słyniemy. Czym chata bogata…
MDK bogaty jest w ofertę kulturalną, więc zapraszamy na tańce, na śpiewy, na wspólne malowanie wielkiego plakatu, który uświetni nadchodzący Dzień Kobiet czyli Жіночий День.
Większość gości przybyła z hoteli Aqua oraz Brojan, w których zapewne zostali równie gościnnie przyjęci, choć hotel to lokum już z nazwy tymczasowe. Były także osoby, które już znalazły swój jaworznicki dom. Czteroosobową rodzinę zaprosiła do siebie pani B. Hałas, która podjęła się również roli tłumacza na spotkaniu.
Wszystkie dzieci starsze i młodsze zostały zaproszone na scenę do wspólnych śpiewów i tańców. Początkowo nieco nieufnie i z obawą, wkrótce dały się porwać do tanecznego kręgu i na buziach zagościły radosne uśmiechy. Część sceniczną zakończyła się niespodzianką. Oto na scenie pojawiła się prześliczna Ukrainka, która postanowiła zaprezentować swój talent muzyczny i odśpiewała z prawdziwym żarem „Biełyje rozy”, bardzo popularną piosenkę, o tytule bliskim Polakom, bo i nasi ojcowie walczyli na wojnie śpiewając o Białych różach i Jasienku. Pani Kristina Darmograj z zawodu jest pielęgniarką i do Polski przybyła z ośmioosobową rodziną: babcią, mamą, ciocią i dziećmi. Tanecznym korowodem wytańczyli się z sali widowiskowej, by rozpocząć kolejne zabawy – malowanie twarzy i wielkiego obrazu pod kierunkiem p. Kai Kwadrans. Na schodach MDK tymczasem na koncert muzyczny grup gitarowych zaprosił p. Artur Majewski. Gitary chyba nigdy jeszcze nie brzmiały tak głośno i radośnie. Za całość koncertu powitalnego odpowiadała współorganizatorka i pomysłodawczyni uroczystości, p. Natalia Smagacz, która zaprosiła dzieci na zajęcie w każdy kolejny poniedziałek i czwartek. Wiele pomogła również p. Ewa Szpak (urocza krasnoludka), która m.in. zaprosiła uczennice z ZSP 2, siostry Wściubiakówny – Emilię i Julię do wykonywaniu Paniom maniucurie.
Mamy przyjaciół, zatem i oni postanowili dołączyć do gościnnego przyjęcia: cukiernia „Puchatek” zaoferowali słodki poczęstunek dla wszystkich, natomiast panie z oddziału Oriflame profesjonalnie przeprowadziły zabiegi kosmetyczne przeznaczone dla przybyłych Pań. Co więcej zostały obdarowane kosmetycznymi upominkami.
Wspaniałe przyjęcie zapewne zostanie w pamięci i odrobinkę odsunie i ociepli wspomnienia dni, które zostały za nimi. Dni koszmaru wojennego, jaki nie powinien stać się udziałem nikogo. Tym bardziej po tragediach aż dwóch wojen światowych w poprzednim stuleciu. Zdawało się, że hasło „Nigdy więcej wojny” na stałe zapadło ludzkości w pamięć i rzeczywiście nigdy największe nieszczęście, jakie może spotkać ludzkość kolejny raz nie nastąpi.
Ukraińcy walczą za nas, za całą Europę, słychać w komentarzach medialnych. Brzmi w nich podziw i uznanie dla Ich bohaterstwa. Brzmi też obawa przed wywołaniem trzeciej wojny światowej. Ale brzmi zdecydowanie zbyt słabo, zbyt tchórzliwie! Krzycząc o ludobójstwie, o niesprowokowanej napaści, świat czeka. We wrześniu 39 roku też czekał, też współczuł, też nie chciał sprowokować prowokatora, też gościnnie przyjmował bohaterskich Polaków, by walczyli dalej… za tych, którzy obiecali skuteczną pomoc. Znawcy strategii wojskowej uważają, że gdyby sprzymierzeńcy ruszyli we wrześniu, II wojna skończyłaby się jeszcze we wrześniu. O tym także warto pamiętać.