„Będąc młodą nauczycielką, przeszedł do mnie uczeń”. To wypowiedzenie jest anakolutem – zawiera ewidentny błąd składniowy. Pierwsze pytanie, które prawdopodobnie chcieliby (akcent (na trzecią sylabę od końca) zadać czytelnicy, brzmiałoby: „A kogo to obchodzi?”, a nie (jak spodziewaliby się lingwiści-idealiści): „A na czym polega ten błąd?” To nie jest smutne – to przerażające! Język polski staje się obcy dla jego rodzimych użytkowników, skonfundowani poloniści naprędce i po omacku szukają nowych metod nauczania, aby nie dopuścić do tego, byśmy stali się sobie obcy i przestali się rozumieć. Nieustannie trzeba podejmować specjalne działania, by ustrzec języki narodowe przed pozbawieniem ich cech charakterystycznych, a w przyszłości – całkowitym zanikiem.
Nie ma w tym ni krzty przesady – już ponad dwadzieścia lat temu, kiedy byłam młodą nauczycielką, wprowadziłam uczniów w osłupienie, zadając podczas lekcji jednemu z nich niewinne pytanie: „O jakiej cesze bohatera teraz mówisz?” Nikt nie zrozumiał pytania, bo okazało się, że nikt nie wie, co oznacza tajemniczy wyraz „cesze”. Kiedy wyjaśniłam, że to forma fleksyjna wyrazu „cecha”, napięcie wzrosło, a przepaść niezrozumienia pogłębiła się (na szczęście nie sięgnęła jądra Ziemi). Upłynęła prawie cała lekcja, zanim większość uczestników arcytrudnych zajęć zrozumiała, że „cesze” to celownik lub miejscownik rzeczownika „cecha”. Nie mniejsze zakłopotanie wzbudziło marzenie Mickiewicza, pragnącego, by księgi [„Pana Tadeusza”] zbłądziły pod strzechy, a absolutny stupor – wyizolowana forma odmiany „strzech”, polecenie jej określenia i podania formy mianownika liczby pojedynczej.
A „strzyga na strzesze”? To dopiero dziwoląg! Istota z wierzeń słowiańskich na słomianym dachu! Jakiż strzecharz mógłby wytrząsnąć z kłosów bądź źdźbeł trzciny krwiożerczą strzygę i oddać ją światu odmienioną, jak to uczynił z Foltestową córą Geralt z Rivii?
Dziś już nie znajdziemy rzemieślników znających pradawne techniki wykonawcze pokryć dachowych, ale zabójców potwornych błędów – na pewno!
Biegłych w odmianie, składni i słowotwórstwie, a także czarodziejów słów zapraszamy na Konkurs Literacko – Językowy „Strzyga na strzesze.” Wydarzenie organizowane jest przez Młodzieżowy Dom Kultury im. Jaworzniaków w Jaworznie z okazji obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego (ustanowionego przez UNESCO w 1999 roku i przypadającego na 21 lutego). Celem konkursu jest przede wszystkim przypomnienie różnorodności językowej i podkreślenie jego wartości dla rozwoju dziedzictwa kulturowego ludzkości, a także ochrona języka ojczystego i promowanie wartości edukacji językowej.
Konkurs składa się z dwóch części – konkursu literackiego oraz konkursu o charakterze językoznawczym, o których szerzej jest mowa w załączonym regulaminie.
Czekamy na prace domorosłych literatów (do 20 lutego) oraz przybycie (24 lutego) pogromców idiolektów, których nie przerazi imiesłowowy równoważnik zdania, oboczności w tematach czy skumbrie w tomacie, a nawet „Skumbrie w tomacie”.
Serdecznie zapraszamy!
Przeraza Łękomira Omacek i Grzymisław Krzta