Mdkowski BŁYSK oświetlił MBP

Miejska Biblioteka Publiczna za prosiła MDK-owski Błysk w charakterze oprawy do spotkania z dwojgiem wspaniałych aktorów krakowskiego Teatru Starego. Wystąpili: Dorota Jolanta Segda – aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, profesor sztuk teatralnych i Jacek Romanowski – aktor, zagrał ponad 70 ról, m.in. u Andrzeja Wajdy, Jerzego Jarockiego, Jerzego Grzegorzewskiego i Krystiana Lupy.
Najpierw jednak nasi utalentowani pokazali jak grają i śpiewają. Ewa Szpak wybrała na tę okazję dwie wersje muzycznego wykonania wiersza Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy”. Pierwszą, (wg Łucji Prus) wykonali Zuzanna Hezner, Weronika Kramarczyk i Piotr Klocek. Wyszło pięknie, melancholijnie. Drugą wersją, (wg Maanam)bardziej  bardziej dynamiczną dzięki gitarze Marcela Jankowskiego i mocnemu głosowi Aleksandy Bojko – grupa Błysk spointowała występ. Pośrodku była drapieżna inscenizacja znanego z podręcznika do literatury polskiej opowiadania Zbigniewa Heberta H.E.O. – tytuł można wykrzyczeć ze szczytu góry i usłyszeć echo, niby odpowiedź z przeszłości. Po grecku heo – to po prostu Hej!
Tymczasem to Hermes (H) rozmawia z Eurydyką (E) o jej przyszłości z Orfeuszem (O). Przepowiada groteskową śmierć muzyka, obiecuje jej młodszego, mniej skomplikowanego partnera, lecz ona już przeżyła swoją śmierć i wie lepiej, że młodość nie wraca, że zostanie wpisana w ramy sławy swojego męża, bez szans na własną, niezależną przyszłość. Ostatnie słowo i tu należy do Orfeusza, który pojawia się znikąd i krzyczy „heo, znalazłem!”W role antycznych bohaterów wcielili się Maja Nocoń, Marcel Jankowski i Piotr Klocek. Nie zabrakło też słynnego wiersza o kocie w pustym mieszkaniu: Umrzeć – tego się nie robi kotu –  a jednak! – który pięknie i dramatycznie interpretowały  Aleksandra Bojko, Maja Nocoń, Weronika Kramarczyk   Zuzanna Hezner. Pani Dorota przyglądała się uważnie i z uśmiechem uznania dla terminatorów sztuki, wśród których może znajdzie się jakiś wybitny adept. Może one, może oni?
Wybór utworów Szymborskiej i Herberta był zapowiedzią spektaklu, z którym przyjechali Aktorzy Teatru Starego.
Postanowili bowiem czytelnikom MBP ukazać oboje wybitnych literatów – Noblistki i pretendentowi do Nobla od zgoła innej strony. Nie tej ubrązawiającej, dostojnej, stawiającej na nieruchomym postumencie, lecz znacznie bardziej ciekawej, zabawnej – od strony listów, jakie do siebie pisali. Listów niezwykłych – obrazujących budowanie przyjaźni: od eleganckich apostrofów: Szanowna Pani, Szanowny Panie, do Drogi…, Miły…, Najmilszy…, Uroczy…, Kochany…, Zbyszku, Poeto z Bożej Łaski! – to Szymborska. Pani Wisławo – Śliczna moja, Kochana Wisełko, Serce Moje Gorejące, aż do zawadiacko poufałego: Wiśka, Ty! – Herberta. Ilustracjami znakomicie aktorsko podawanymi przez Mistrzów słowa fragmentów autentycznych epistoł była muzyka z czasów Poetów, uzupełniana obrazami Ich tomików, odręcznych tekstów i grafik, oboje bowiem dysponowali nieprzeciętnymi zdolnościami plastycznymi, co poświadczają w wielu listach własnoręcznie wykonanymi rysunkami.
Listy wydano w tomie Wisława Szymborska, Zbigniew Herbert “Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie. Korespondencja 1955–1996”. Tytuł zaczerpnięty z listu Szymborskiej do Herberta (21 maja 1961 roku). Być może cytat profetyczny, ponieważ gdy 6 października 1996 roku, o godzinie 13.00, Akademia Szwedzka poinformowała o przyznaniu Nagrody Nobla Wisławie Szymborskiej. Tego samego dnia, o godzinie 19.18 z Warszawy wyszedł telegram: “Serdeczne gratulacje Zbigniew Herbert“. “Zbyszku, Wielki Poeto! Gdyby to ode mnie zależało, to Ty byś teraz męczył się nad przemówieniem… Wisława” – odpisała Noblistka 20 października 1996 roku. “Dziękuję za słówko!” – dodała w dopisku. I po tej wymianie kurtuazyjnych gestów długoletnia korespondencja obojga poetów znienacka się urwała.
O! gdyby tak naszemu piewcy Herberta udało się zaprosić na Herbertiatę (ma się odbyć w październiku 2024, więc czasu troszkę jest) znakomity spektakl mogłaby zobaczyć większa ilość spragnionych kontaktu z teatrem i poezją w jednym. MBP salą widowiskową nie dysponuje – dla nich szkoda!

Post Author: MDK