Naprzód warsztat. VIII „HERBERTiada” w Młodzieżowym Domu Kultury w Jaworznie

Naprzód pies
Więc naprzód pójdzie dobry pies
a potem świnia albo osioł
wśród czarnych traw wydepczą ścieżkę
a po niej przemknie pierwszy człowiek
który żelazną ręką zdusi
na szklanym czole kroplę strachu

Utwór Naprzód pies, pochodzący z tomu Zbigniewa Herberta „Studium przedmiotu”, wyraża zagubienie człowieka we współczesnym świecie, dojmujące poczucie samotności, zatracenie rozeznania w rzeczywistości, która nie jest umocowana w konkretach. Na marginesie refleksji zawartych w wierszu pojawiają się też rozważania na temat odpowiedzialności człowieka za udomowione przez niego zwierzęta, które oswojone ludzką dobrocią są jednocześnie traktowane jak przemioty pozbawione czucia i rozumu.
Kolejna edycja „HERBERTiady”, która odbyła się 3 czerwca 2015 roku była dla uczestników trudnym sprawdzianem odpowiedzialności za wypowiadne słowa, a dla jurorów – wzięcia odpowiedzialności za ocenę sposobu ich wypowiadania. Tym razem członkinie jury (pani Małgorzata Cichy i pani Konstancja Zarzycka) były okrutne, ale nie bezlitosne (wtedy przyznałyby tylko wyróżnienia). Pierwsze miejsce otrzymała Adrianna Kurnik, drugie – Dominika Mocek, trzecie – Aleksandra Dybczyk.
Kryteria były przejrzyste dla uważnych słuchaczy: nienaganna wymowa, poprawne akcentowanie i intonacja, zrozumienie treści (zrozumienie jest równoznaczne z właściwą interpretacją, niewykraczającą poza wewnętrzny sens utworu). Ktoś mógłby uczynić uwagę, że przecież wada wymowy jest czynnikiem niezależnym od recytującego. Odpowiem mu w imieniu jury (z którego werdyktem się zgadzam): „Jeśli ktoś ma wadę wymowy, niech ją skoryguje albo zajmie się działalnością artystyczną o innym charakterze”.
Konkursy organizowane są między innymi po to, by wskazać wzory, które można naśladować. Może komuś nie będzie przeszkadzać, gdy dopuści się niewidomych do kierowania autobusami, a chirurgów bez rąk do przeprowadzania zabiegów. Może też niektórych nie rażą prezenterzy radiowi i telewizyjni z rotacyzmem, seplenieniem czy nieumiejący prawidłowo wymówić samogłosek nosowych, ale w Młodzieżowym Domu Kultury nie ma na to zgody.
Czytanie z kartki, rażące reranie, nieprawidłowy akcent wyrazowy i zdaniowy, niezrozumienie recytowanych słów, popadanie w niepotrzebną patetyczność czynią każdy tekst niezrozumiałym dla odbiorcy. Jeśli w ten sposób zostaje potraktowane poezja, recytacja staje się parodią, karykaturą liryki, świadectwem kompletnego braku rzemiosła, a może nawet lekceważenia literatury.
Organizator konkursu, pan Zbigniew Szuster, admirator poezji swojego imiennika, udowodnił także, że ustalone zasady obowiązują – zdyskwalifikował uczestnika, który nie zastosował się do wymogów regulaminu. Docenił jednak wszystkich biorących udział w konkursie za chęć i trud włożony w przygotowanie się do niełatwego zadania. Każdy z występujących otrzymał dyplom i pamiątkową monetę z wizerunkiem Zbigniew Herberta.
Tak – należy upowszechniać twórczość tego artysty, zachęcać młodzież do zaznajomienia się z nią, ale też wyróżniać tylko najlepszych.
Miejmy szacunek dla tych, którzy zgłaszając się, wykazali się odwagą i wrażliwością, ale miejmy przede wszystkim szacunek do poezji. Choćby spotkała nas za to chłosta śmiechu, zabójstwo na śmietniku…

Jacek Fidyk

Post Author: MDK