Niedzielna pora obiadowa nie jest najmądrzejszym czasem na zaproszenie rodzin na seans teatralny. Jednak w sali widowiskowej MDK zebrało się całkiem spore grono miłośników kosmicznych przygód pani kapitan Alkiony (Aga Pudło) i jej asystenta, androida Willy’ego.
Scena zamieniała się w prom kosmiczny przemierzający galaktyczne bezkresy. Młodzi widzowie mogli zobaczyć z kosmicznej perspektywy Ziemię, pokaz laserowy i świetlny, podkreślany znakomitymi, dobrze wykonanymi piosenkami, wzmocnione o efekty dźwiękowe i rozbudowane, interaktywne dekoracje imitujące kabinę statku kosmicznego, a przy okazji dowiedzieć się co nieco o Układzie Słonecznym.
Niestety, rozśpiewaną panią Kapitan napadł podstępny pirat, generał Crash (Stanisław Seba), który nie tylko opanował statek, lecz przeprogramował Willy’ego. W efekcie statek spadł na niezidentyfikowaną planetę, której broniły olbrzymie roboty Rocket Prime (Andriej) i Mega Max (Yaro). Niewiele brakował, by pokonali drobną ziemiankę, na szczęście oni mieli siłę, ona była niezwykle pomysłowa, więc najpierw uruchomiła Robotronsów, następnie wyjaśniła, że nie zamierza atakować ich ojczyzny, wreszcie przekonała, by razem stworzyli wspólny front walki z paskudnym Crashem, który chciał opanować wszystkie galaktyki.
Dzieci z widowni włączyły się do walki dobra ze złem, oczywiście po stronie dobra. Najpierw pomogły uzupełnić własnymi telefonami wyczerpane baterie Robotronsów, później ofiarnie walczyły ze złym piratem, który kręcił, kombinował, nie dotrzymywał słowa i nasyłał kolejne plagi na obrońców dobra. Bez wątpienia najpaskudniejsze były robale, które opanowały pokład statku. Jednak wspólny cel, przyjaźń i uśmiech zawsze pokonują zło, więc niedobry generał Crash przegrał z kretesem, co więcej został przeprogramowany, przeciągnięty na stronę dobra i nie tylko porzucił niecne zamiary, ale postanowił zostać przyjacielem kosmitów i dzieci z Jaworzna. Robotronsy zwróciły się do dzieciaków z przesłaniem ekologicznym – by pamiętały, że największym bohaterstwem jest bronić własnej planety, własnego domu. Producentem i autorem scenariusza sympatycznej bajeczki jest Siergiej Kiselov, któremu problemy walki o dom nie mogą być obce w świetle wojny, która Ukrainę wyniszcza pod każdym względem – giną nie tylko ludzie, ginie także ziemia ukraińska, która była przecież spichlerzem świata. Ukraińskie zboża ratują życie ludzi w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Tymczasem zamiast uprawiać pola, trzeba je bronić, rozminowywać, restaurować po zniszczeniach. Podstawowym celem każdego człowieka jest szanowanie natury, troska o przyrodę, o Ziemię i jej dobro, bo przecież to nasz dom, o który trzeba dbać z całych sił, bo bez niego nie będzie nas.
Wiedza, która ciągle nie dociera w pełni do starszych ludzi, do polityków, do ludzi, którzy decydują o naszym losie, dla dzieci i młodzieży jest coraz ważniejsza, bo to oni będą musieli się borykać ze zmianami klimatycznymi, jakie coraz bardziej Ziemię trapią.
Robotronsi zaprosili dzieci po spektaklu na scenę do wspólnych zdjęć. Chętnych na wspólną fotkę było bardzo wielu. Wszyscy wychodzili z uśmiechem na ustach i mocnym przekonaniem w sercu, że przyjaźń i wspólna walka o dobro Ziemi jest najważniejsze.