Cyrk jest ciągle rozrywką popularną, jednak z każdym rokiem mniej – decyduje się na zakup biletów ok. 1,6 mln osób rocznie, co daje ok. 4% populacji kraju. Ale cyrk!
Jedną z przyczyn jest wykorzystywania dzikich zwierząt, badanie opinii publicznej w marcu 2016 wykazało, że 55% polskiego społeczeństwa jest za wprowadzeniem całkowitego zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach.
Jak ominąć ten problem?
Cyrk Bambolino rozpoczął współpracę z Happy ZOO Circus, czyli szczęśliwym ogrodem zoologicznym. Zwierzęta z tego ZOO nie narzekają, nie czują się uwięzione, bo… to artyści teatralni, którzy, niczym góral z Krupówek, przebierają się w kostiumy i bawią dzieci, nie dręcząc przy tym zwierząt.
W sobotę 2 grudnia na pokaz cyrku, który obiecywał „niezwykle barwny pokaz cyrkowy zjawiskowego mistrza Bambolino”, w trakcie którego „każdemu widzowi podarujemy 80 minut śmiechu i niezapomnianej zabawy” sprzedano nieco ponad sto biletów, więc każdy mógł siąść gdzie chciał i mieć naprawdę bardzo bliski kontakt z artystami, którzy z swoim entuzjazmem i umiejętnościami starali się – z dobrym skutkiem – rozbawić widownię.
Pojawiły się dwa wielkie kangury, które, aby walczyć z sobą, poprosiły dwóje widzów p. Gabrysię i p. Marcina, by pomagały im jako asystenci ringowi. Szczególne uznanie zdobyła pani Gabriela, która zdominowała walkę. Kangur stosujący technikę skracania dystansu, w języku bokserskim zwany Swarmerem (mówiąc prościej – uciekał przed Brawlerem czyli agresywnym „cepiarzem”), przekonał ją, by za niego podjęła rękawice. Uczyniła to z ogromnym entuzjazmem i tak solidnie, że Cepiarz padł na deski, ku ogromnej radości młodej widowni.
Niewątpliwą gwiazdą występu był straszny goryl o słodkim imieniu Goshia, znakomicie tańczący na wrotkach – jego rewelacyjny piruet został nagrodzony rzęsistymi prawami.
Bawili klauni, Klaunessa Lala i pan Banan, który potrafił nie tylko rozbawiać i straszyć – gdy gwizdnął przeraźliwie, wszystkie dzieci, które pojawiły się na scenie przed spektaklem, pouciekały czym prędzej i pozwoliły rozpocząć pokazy, ale też wspaniale żonglować piłeczkami i batutami. Były pingwiny, były strusie, nie było wystrzelenia z armaty Człowieka-Rakiety! Pewnie rakieta poleciała wcześniej w kosmos i jeszcze leci.
Być może wróci, gdy Agencja koncertowa PanKoncert zaprosi na Show Szalonych Naukowców – czyli emocjonujący pokaz eksperymentów z różnych dziedzin wiedzy. Pozostałe propozycje: Teatr Baniek Mydlanych i Balonowe Show, już dzieci zobaczyły.
Sami artyści, którzy nie chcą się przedstawiać – tacy skromni, są po każdym koncercie zachwyceni jaworznicką widownią, więc przyjeżdżają z chęcią, bowiem dzieci wspaniale współpracują, reagują na zabawne sytuacje, chętnie wychodzą na scenę, żeby – jak np. w Cyrku Bambolino, śpiewać i grać na różnych instrumentach.