Podstawowa różnica między widowiskiem dla dorosłych, a spektaklem dla dzieci: dorosłym można wmówić, że chała, którą właśnie oglądają, jest trendy, na topie, awangardowa, unikalna, dlatego chociaż się nudzą, nie rozumieją, udają, że są zachwyceni. Dziecko mówi od razu – król jest nagi i przestaje oglądać, zaczyna rozrabiać. Aktorzy wiedzą, że najtrudniejsze przedstawienia, to widowiska dla dzieci. Tu wszystko musi być oryginalne, perfekcyjnie zagrane i dobrze podane. Dzieci fuszerki nie przepuszczą. Raczej żadne z dzieci ani ich opiekunów nie domyślili się, że przychodząc do MDK na FUNNY BALLS SHOW pośrednio wspomagają Ukrainę, bo ani jedno słowo po ukraińsku nie padło, artyści posługiwali się czystym językiem polskim, chociaż… z playbacku. Producentami, autorami i artystami byli bowiem Ukraińcy. Piosenki i dialogi przetłumaczono na polski, by polskie dzieci mogły się dobrze bawić i rozumieć bajeczkę o władcy Balonolandii, królu Balononie, który postanawia wydać za mąż księżniczkę Balottę. Warunkiem jest umiejętność tworzenia z balonów wymyślnych kształtów. Pojawia się paskudny Obieżyświat, który omamia króla wspaniałym, balonowym smokiem, ale wcale nie zależy mu na pięknej księżniczce – chce zagarnąć koronę dla siebie. Na szczęście księżniczkę uprowadza w czarodziejskim, latającym pudle zakochany w niej Świetlik – i dwie dziurki w nosie, dobrze skończyło się!
A wszystko to we wspaniałym anturażu balonowej dekoracji złożonej z ponad tysiąca balonów – małych, większych, okrągłych i podłużnych, z których powstały nie tylko drzewa, bramy, mury pałacu, lecz również wszelkie drobniejsze rekwizyty – szpady, korony, nawet suknia księżniczki Balonetty, która nie tylko potrafiła tańczyć i śpiewać. Okazała się być znakomitą akrobatką i żonglerką. Jej sztuczki z piłkami, którymi potrafiła robić prawdziwe czary leżąc na plecach i posługując się nie tylko rękoma, lecz głównie nogami zapierały dzieciakom dech w piersiach.
Dzieciaki zostały włączone do zabawy. Dzielna dziewczynka pomagała z całej siły napełnić olbrzymi balon. Nie udało się, ale jej wysiłki zostały nagrodzone przez publiczność gromkimi brawami, a przez strażniczkę królewską jej własną balonową szablą.
Wreszcie z wysoka, magicznym sposobem zawieszone pod sufitem i czarodziejsko uwolnione z pułapki wysypały się wprost do rączek różnokolorowe balony. Wszystkie dzieci opuszczały MDK z balonikiem lub balonikami w ręce i obowiązkowym uśmiechem od ucha do ucha.
Było również, bo jakże inaczej – bajkowe przesłanie, zwane morałem – dobry zwycięża, zły musi przegrać. I oby tak się stało, by dobro nad złem zatriumfowało. Oby dzieciaki nie dowiedziały się, że właśnie próbuje rozpętać nieszczęście i jeśli nie zostanie skutecznie unicestwione, może nie być bajkowo. Oby zły został zrobiony w balona. A gdy balon pęknie, w świecie będzie pięknie.