O teatrze muzycznym Arte Creatura po roku działalności w MDK im. Jaworzniaków bez wątpienia można już napisać, że to nasza, jaworznicka operetka – tym bardziej, że to jej pierwsze stałe miejsce na mapie teatralnej, choć chętnie wyruszają także na trasy po całej Polsce i nie tylko.I właśnie nasza, jaworznicka Operetka zaprosiła melomanów na premierę operetki Imre Kálmána w trzech aktach z 1924 roku. Premiera miała miejsce w Wiedniu w Theater an der Wien 28 lutego 1924 roku. Libretto zostało napisane przez Juliusa Brammera i Alfreda Grünwalda – Hrabina Marica (niem. Gräfin Mariza), a w Jaworznie 21 kwietnia 2018 r. w reżyserii Marcelego Pałczyńskiego
Czym się różni Hrabina Marica (Marica – nie Marika) od innych, oglądanych operetek? Bez wątpienia lekkością, wręcz rewiowością widowiska. Operetka ze swej natury jest utworem lekkim, czasem wręcz płytkim, z oczywistym zakończeniem. I bynajmniej to nie zarzut – właśnie po to widownia przybywa do teatru muzycznego, żeby się odprężyć, pobawić, pooddychać baśniowym klimatem, gdzie wszystko musi się udać, a perypetie służą li tylko podkręceniu zabawy. Zaczyna się od prologu, w którym Marica i jej mąż Tassilo są już w późnym wieku, lecz ich miłość wcale nie utraciła mocy. opowiadają sobie o początkach swojej znajomości:
Oto hrabia Tassilo Enrödy-Wittemburg (Jaroslaw Wewiora), po spłaceniu długów ojca – utracjusza pozostaje bez grosza, za to z młodszą siostrą, której przydałby się posag, żeby mogła godnie wyjść za mąż. Postanawia więc, uniesiony honorem, nie skorzystać z pomocy zamożnej ciotki księżnej Cudenstein (Grażyna Bieniek- Żaak), zostać rządcą w majątku niebywale bogatej hrabiny Maricy (Natalia Piechowiak) pod nazwiskiem Bela Török.
Marica tymczasem wraca do majątku i oznajmia wszem, że zamierza zaręczyć się per procura z baronem Kolomanem Żupanem (Tomasz Świerczek), myśląc, że to postać fikcyjna z operetki Straussa „Baron Cygański”. W ten sposób zamierza pozbyć się adoratorów, których pociąga nie tyle jej uroda ile ogromny majątek.
I następują perypetie: na dwór przybywa siostra Tassila, Lisa (Paulina Gocałek), która okazuje się być przyjaciółką Maricy. Czułości rodzeństwa zauważa Marica, której zarządca coraz bardziej się podoba. Oczywiście podejrzewa o tajny romans i postanawia rozstać się z Belą. Pojawia się baron Koloman, który jednak istnieje i jest bogatym ziemianinem z Varaždinu, jedynym z żupanów od czasów Ludwika Węgierskiego. Wokół Maricy niestrudzenie uwija się książę Populescu (Adam Żaak), potrząsając teatralną szabelką i grożąc wszystkim kandydatom do ręki hrabiny śmiercią, choć do najodważniejszych nie należy. Reżyser – Marceli Pałczyński, sam siebie obsadził w przepysznej roli Czeko, coraz bardziej pijanego lokaja, oddanego bez reszty swojej pani hrabinie i w rzeczywistości spititus movens akcji operetki. Zakończenie – wiadomo: Hrabina pokochała z wzajemnością zarządcę, Żupan wpada w objęcia Lisy, bo w testamencie, który zapewnia mu wielkie dobra, pojawiła się klauzula, nakazująca ożenić mu się z panną bez grosza – gołą jak święty turecki. A dobra ciocia księżna Cudenstein błogosławi dobrotliwie obu parom.
A przy tym te stroje, te kreacje, ten szyk, ten wdzięk, ta muzyka i ten taniec !
W „Hrabinie Maricy” właśnie taniec jest najbardziej istotny – stąd włączenie do widowiska baletowych elementów w wykonaniu pary tancerzy Marioli Wichrowskiej i Pawła Tyszkiewicza. Tancerka uniesiona w szpagacie przez dwóch panów, to rzadki i niezapomniany widok! Tańczą wszyscy – nawet chwiejących się na nogach Czeko. I oczywiście śpiewają. Tassilo – Jarosław Wewióra śpiewa smętną pieśń Graj Cyganie (Auch ich war einst – Komm, Zigan) oczarowując widownię jej urokiem i brzemieniem głosu ćwiczonego nieustannie – obecnie we Włoszech na kursach arcymistrzowskich.
Żupan, zachwycony początkowo urodą hrabiny, pragnie wyegzekwować jej anons i oboje wykonują duet: Ach, jedź do Varaždin. Kuplet muzycznie prześliczny, a przy tym zdecydowanie wodewilowy. Gusta mu się zmieniły, lecz bynajmniej nie dlatego, że hrabina zbrzydła – klauzula testamentu przeważyła.
Całość – urocza!
Orkiestrą teatru muzycznego Arte Creatura dyrygował (nawet z widowni) nieustannie uśmiechnięty maestro Marek Kudra, a całość przygotowała jak zwykle rodzina Wewiórów: Jarosław (obok roli muzycznej) z żoną Marią jako producent i scenograf, a mama, pani Dorota Wewióra jako twórczyni przepięknych i zabawnych kostiumów. Warto wspomnieć o jeszcze jednej rodzinie – Pałczyńskich – pani wystąpiła Maria jako Gospodyni i asystentka reżysera oraz pan Marceli jako reżyser i przezabawny Czeko.
Naprawdę warto pójść, posłuchać, pobawić się i dać się zauroczyć przepięknemu widowisku.
Spektakl przygotowali:
Hrabina Marica – Natalia Piechowiak
Tasillo – Jarosław Wewióra
Populescu – Adam Żaak
Baron Koloman Żupan – Tomasz Świerczek
Lisa-Paulina Gocałek
Mina (cyganka) – Magdalena Okońska
Księżna Bożenna Cudenstein – Grażyna Bieniek-Żaak
Czeko – Marceli Pałczyński
Karol Stefan Libenberg , Peniżek – Kuba Bergel
Ilka – Adrianna Bałuszyńska
Gospodyni – Maria Pałczyńska
Cygan – Paweł Tyszkiewicz
Tancerka: Mariola Kinga Wichrowska
Dyrygent: Marek Kudra
Reżyseria: Marceli Pałczyński
Choreografia: Anna Siwczyk
Kostiumy: Dorota Wewióra
Światło: Robert Jurowicz
Produkcja: Jarosław Wewióra
Korepetytor solistów: Michał Szkurienko
Kwiaty: Filip Wewióra