HEJ KOLĘDA… I PASTORAŁKA

Cztery dni, od rana do wieczora trwało wyśpiewywanie kolęd i pastorałek stu pięćdziesięciu ośmiu „podmiotów wykonawczych” czyli solistów, duetów, zespołów i chórów z różnych stron Polski, którzy przybyli do Młodzieżowego Domu Kultury im. Jaworzników na eliminacje XVII DIECEZJALNEGO FESTIWALU KOLĘD I PASTORAŁEK ZŁOTA KANTYCZKA 2020. Pojawili się goście z Będzina, Boborza, Bolesława, Bukowna, Bytomia, Chrzanowa, Harmęż, Katowic, Klucz, Luszowic, Łobzowa, Mysłowic, Olkusza, Osieka, Oświęcimia, Sławkowa, Sosnowca, Trzebini, Zawiercia oraz – najsilniejsza ilościowo grupa z jaworznickich przedszkoli i szkół.
Organizatorką była tradycyjnie pani Renata Gacek, która pełniła czuwała nad przebiegiem konkursu – odbierała telefony od uczestników z informacjami o konieczności odwołania występu z powodu choroby, konieczności przesunięcia terminu, prośby o dodatkowe mikrofony – ale również zasiadła w loży jurorskiej, a czasem także prowadziła festiwal, gdy wspomagająca młodzież miała już dość. Wspomagały ją w wysłuchiwaniu świątobliwych pień panie – janina Lazur, społeczny metodyk nauczania religii, reprezentantka Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu oraz Halina Darkowska, nauczycielka muzyki, instruktorka zespołów wokalnych.
MłoDeK (M)- Jak wytrzymać cztery dni słuchania kolęd i pastorałek? 158 x 2 to 316, a przecież chóry wykonywały po trzy utwory, zatem ok. 400.
Jurorki (J) – nie było źle. Wystarczy to lubić, mieć w sobie muzyczną pasję.
M – Będziecie kolędować przy wigilii czy przesyt?
J – Oczywiście! Jakże inaczej.
Janina Lazur (JL) – Ja przygotowuję jeszcze jasełka, więc będę ćwiczyć, śpiewać z młodzieżą.
M – Jakie mają pani ulubione kolędy?
JL – Lubię wszystkie bez wyjątku. Żadnej szczególnie nie wyróżniam.
Halina Darkowska (HD) – Mnie wzruszają pastorałki. Na tegorocznych eliminacja cudownie brzmiała kolęda Noel, która niosła piękne przesłanie:„Ten niezwyklej gwiazdy blask świadczy, że przybywa Król Miłość, która zbawia świat” – z Wpadała również w ucho „Pastorałka od serca do ucha, Gdy za oknem biała śniegu, poducha, poducha”. A dzięki temu, że aranżacje były różne, możemy wybrać, naszym zdaniem, najlepszą.
M – Właśnie, jak wybierać wśród tak różnorodnych aranżacji. Były i ludowe i jazzowe. Proste i niezwykle rozbudowane? Jakie są lepsze?
JL – Ja wolę bardziej tradycyjne, ale doceniam trud, kunszt muzyczny i wysiłek, jaki został włożony w nowoczesną, często naprawdę dla dziecka bardzo trudną aranżację.
HD – Ocenialiśmy nie podkłady, lecz jakoś wykonania. Solistów i zespoły.
JL – Podkłady też są ważne. Nie zawsze były właściwie dobrane. Na przykład tonacja niedobrana do możliwości dziecka, zbyt wiele saksofonów, przerw, w czasie których wykonawca nie bardzo wiedział, co z sobę zrobić na scenie.
M – I to wpływało na ocenę?
J – Nie. To uwaga dla instruktorów, nauczycieli muzyki. Czasem dziecko potrafiło się poruszać, tańczyć, wówczas występ był przyjemniejszy nie tylko dla ucha, lecz i dla oka.
M – Zatem, według jakich kryteriów byli oceniani wykonawcy?
JL – Wiadomo, przede wszystkim głos, wokal. Czystość wykonania, umiejętność wyśpiewania górnych i dolnych rejestrów tonicznych.
HD – Zwracałyśmy uwagę na frazowanie, oddechy, artyzm wykonania…
M -A dykcja?
JL – Jak najbardziej. Trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś śpiewał nie zważając na czystość dykcyjną. Między niuansami trzeba wybierać.
HD – To nie jest łatwe. Czasem spore problemy dzieci miały z tremą. Jedna o mało nie zemdlała, inna zeszła ze sceny z płaczem.
M – Plusy i minusy tegorocznej edycji?
JL – Ogromnym problemem był brak grupy wiekowej „gimnazjum”. Klasy IV – VIII to ogromny wachlarz bardzo zróżnicowanych pod względem umiejętności i doświadczenia młodych osób. Trudno wg tych samych kryteriów oceniać dziecko z czwartej klasy i młodzieńca z ósmej. Nie mam optymalnego pomysłu, bowiem zdaję sobie sprawę z ograniczeń narzuconych organizatorom, ale trzeba będzie jakość regulamin zmodyfikować, bo śpiewających w tej kategorii jest najwięcej.
HD – Spróbowałyśmy zmniejszyć ten kłopot dzieląc wykonawców na solistów, duety i zespoły. W ub. roku wszyscy byli w jednej grupie. W ten sposób udało się przydzielić więcej drugich i trzecich miejsc.
JL – Zdaję sobie sprawę, że spotkamy się z krytyką niezadowolonych z takiego podziału osób, lecz nie zobaczyłyśmy innego rozwiązania.
M – Czym tegoroczna edycja się wyróżniała in plus?
JL – Mnie się bardzo podobały nowości – nowe, ciekawe aranżacje, nowe osoby, o interesujących głosach i nieprzewidywalnych umiejętnościach.
HD – A mnie zachwyciły niektóre wspaniale dopracowane, znakomicie współgrające duety. Utwory zaśpiewane z żarem, pasją, nie odśpiewane, byle zbyć. Słychać było, że nauczyciele naprawdę pracują nad swoimi wychowankami.
JL – Dzięki temu i samo jury się dobrze bawiło!
J – wspólny śmiech.
M – Dziękuję bardzo.
Od strony technicznej ogromnym zaangażowaniem i profesjonalizmem wykazali się panowie akustycy: biegający po scenie, żeby właściwie ustawić mikrofony, podpiąć instrumenty, nawet poczęstować napojem G. Gołas, obdarzony niezwykle czułym uchem i niezwykłym krytycyzmem Michał Łyp i Jakub Biesiada – tym razem „chłopak do wszystkiego”. Dzięki nim nie słychać było narzekań wykonawców, lecz ich głosy. Brawo.

Post Author: MDK