Polski poeta, eseista, dramaturg, autor słuchowisk i twórca słynnego cyklu poetyckiego „Pan Cogito” Zbigniew Herbert z wykształcenia był ekonomistą, prawnikiem i filozofem. Chociaż był laureatem ponad dwudziestu nagród literackich, a od końca lat 60. XX w. jednym z najpoważniejszych pretendentów do Literackiej Nagrody Nobla, tej najważniejszej nie przyznano mu. Najprawdopodobniej zadecydowała o tym jego nieprzejednana postawa opisana w “Potędze smaku”.W tym roku przypada dwudziestolecie śmierci Księcia Poetów, lecz nie z tego powodu jego największy jaworznicki miłośnik i imiennik Z. Szuster zorganizował Herbertiadę. Organizuje konkurs herbertowski już od lat… właśnie. Sam nie wie ilu, bo na dyplomach figurowała liczba dwanaście, a oznajmił, że to już jubileuszowa! – siedemnasta ??? Numerologia nie jest widocznie jego mocną stroną, chociaż wolny czas poświęca z zapałem rozrywkom umysłowym.
Ważne, iż potrafi zarazić swoją pasją całe mnóstwo młodzieży, która z podstawówek, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych przybyła wczesnym rankiem do Młodzieżowego Domu Kultury im. Jaworzniaków, by poddać się ocenie surowego jury w składzie: Grażyna Barska Bakowicz, Ewa Szpak i Zbigniew Adamczyk.
Recytatorzy zadanie mieli niezwykle trudne, choć na pozór tak wcale nie wyglądało. Ot jeden wiersz Herberta na pamięć i odczytać z kartki kolejny fragment eseju “Obrona templariuszy”.
Niby nic, lecz okazało się, że łatwiej wkuć na pamięć niż przeczytać tekst naszpikowany francuskimi i łacińskimi wyrazami. Jurorzy próbowali wpłynąć na organizatora, lecz był nieubłagany – mieli miesiąc na przygotowanie się, a tekst był jawny – warknął i jurorzy musieli uznać jego racje. Tak sporo nieźle przygotowanych deklamacyjnie uczestników poległo. Jeden nie doczytał regulaminu i zamiast wyrecytować wiersz, zaprezentował prozę. Oj, trzeba stosować się do regulaminu.
I tak z trzydziestu dwojga uczestników z tarczą do domu wróciło siedmioro wspaniałych. Tyle było nagród – jurorzy chętnie wyróżniliby więcej, lecz regulamin, to regulamin.
Najpiękniej recytowały i czytały, więc „Struna światła” – zasłużone Grand Prix ozdobiło głowy Honoraty Garlej i Karoliny Olej. Na I miejsce zasłużył jedyny w tym gronie „Barbarzyńca w ogrodzie” Kamil Starzec, a wyróżnienia trafiły w ręce tych, które dokonały „Rekonstrukcji poety”- Julii Sierakowskiej, Karoliny Zbylut, Angeli Pytlik i Aleksandry Rejdych.
Kochajcie Herberta – poprosił organizator, jednocześnie sponsor nagród, zapraszając na kolejną, jak zwykle jubileuszową Herbertiadę, w tym roku wzbogaconą o głos Mistrza, który z głośników, żartobliwie, a mimo to przejmująco, opowiadał o swoim rozumieniu poezji i roli poety.
Każdy może posłuchać siebie ( i innych) jeszcze raz dzięki znakomitym akustykom, panom: Grzegorzowi, Jakubowi i Michałowi.