Kulisy w trzech odsłonach

Co to takiego Kulisy? W internecie są aż trzy podobne do siebie słowa: Kulis – tragarz w południowej i wschodniej Azji, noszący zarówno ładunki, jak i ludzi w lektykach. Członek najniższej kasty w Indiach
Kulisa (teatr) rodzaj dekoracji lub pas drzewostanu, lub kompozycja ogrodowa a nawet urządzenie w maszynie parowej. Są też kulisy – część teatru za sceną.
W „Słowniku 100 tysięcy potrzebnych słów” pod red. J. Bralczyka jest nieco więcej: Kulisy (1) – część teatru za sceną, niewidoczna dla widzów (2) nieznane ogółowi okoliczności jakieś sprawy. W „Słowniku języka polskiego” PWN słowo „Kulisy” nie występuje. Pojawia się kulisa w znaczeniu podanym przez Wiki, lecz podane jest także znaczenie przenośne, mocno rozbudowane: „okoliczności sprawy, zdarzenia nieznane ogółowi, ukryte, zamaskowane: kulisy wielkiej polityki. (fraz) Coś odbywa się, rozgrywa się poza oficjalną sferą wydarzeń, w ukryciu, tajemnie”.
I dopiero ta definicja przybliża widzowi (co nieco) ideę tryptyku, który miał prapremierę na scenie widowiskowej MDK w piątek 23 czerwca 2017 r.
Autorką scenariusza, reżyserką, a przede wszystkim niestrudzona orędowniczką „Teatru Oddzielnego” jest p. Anna Korczyk. Co to jest Teatr Oddzielny?
Bynajmniej nie instytucja z własnym budynkiem, sceną, zapleczem technicznym, garderobianą, inspicjentem, nawet aktorzy zmieniają się w takim tempie, że Wielka Szefowa nie nadąża ze zmianami tekstu – o co mają pretensje niektórzy. Zatem?
Wielka Szefowa (WS) – czyli Anna Korczyk spędziła pod swoje skrzydła – prośbą, groźbą, perswazją, presją, namową – a przede wszystkim swoją niezwykłą charyzmą – kilkanaście osób – młodych, starszych i całkiem dorosłych, by przy ich udziale zrealizować własne przemyślenia na temat życia, relacji międzyludzkich, uwikłań pracowniczych, miłości i miłostek, podłości i podłostek, nadziei i bezsensu – czyli Kulisy raz, dwa, trzy.
Sztukę złożoną z trzech części. Integralnych a jednocześnie współistniejących. Nie do końca jestem przekonany, że to spektakl teatralny. Może ciekawiej by było potraktować tekst jako scenariusz filmu? Wówczas nagłe zmiany miejsc, nastrojów, form artystycznych, projekcji myśli bohaterów zyskałyby bardziej malarski wymiar. Łatwiej trafiły do odbiorcy, a może i do aktorów. Jednak udało się, choć z olbrzymim trudem. Aktorzy (i sama pani Reżyser) do ostatniej chwili nie byli pewni czy się uda. Wystarczy przytoczyć sms z zaproszeniem, z którego aż wieje strachem, że będzie klapa, że aktorzy nieprzygotowani, że dekoracja ciągle jeszcze schnie.
Jednak udało się!
O sukcesie zdecydowała widownia, która nie tylko wytrzymała mężnie niemal trzy godziny (z długaśnymi przerwami na zmianę dekoracji) lecz jeszcze obdarowała Autorkę i Aktorów gorącymi owacjami.
A wcale nie było łatwo – w pierwszej części, najbardziej groteskowej – rzecz dzieje się za kulisami teatru. I podglądać możemy złośliwostki, zawiści, starzenie się, ale i miłostki i zdrady. Nawet pojedynek Romea z Merkucjem, w którym umiera (na szczęście nie do końca) Romeo. Ot taka sobie farsa. Całkiem zgrabna, ale nic takiego.
W drugiej zmiana klimatu – najpierw jakby pantomima, ale opowiadana. Potem jadowita kłótnia małżonków z elementami tragedii antycznej. Kto zamężny/ żonaty – ciarki czuł na plecach. Śmiechy, które słychać było z widowni, podbarwione były goryczą. Na szczęście znów wszystko dobrze się skończyło.
A w trzeciej części tryptyku? Koniec z uniwersalizmem działań, które powtarzają się od wieków. Najwspółcześniejsza współczesność korporacji:
Depczemy z satysfakcją, co staje na drodze, wszystko, wszystkich na miazgę i każdą przeszkodę – śpiewa Ala, Ania dodaje – Piekło staje się niebem na własny użytek tylko śpiewu aniolow już w nim nie słychać! A Wszyscy krzyczą: KORPORACJA!
Wyścig szczurów, pogarda dla każdego, kto nie jest swój, a nawet dla swoich, słabszych, przegranych. Z wysokiego piętra spogląda na wszystkich Korporacja (Ewa Kowalcze) i jątrzy, podburza, dudni przeraźliwym, odczłowieczonym głosem, który wnika głęboko i rani jeszcze głębiej. I ekspresywna muzyka Jacka Kielskiego i zespołu Szachmat.
To się ogląda, to się przeżywa. Powtórka we wrześniu.
Wystąpili: Ewa Szpak, Ewa Kowalcze, Anna Wawrzyniak, Marta Matusik, Aneta Moryń, Grzegorz Gołas, Iwona Dziwosz, Karolina Hezner, Martyna Zych, Kacper Kozak, Alicja Pytlak, Nikol Błońska, Patryk Piętka, Dariusz Łętowski, Kajetan Bystry, Piotr Knapik, Kamil Starzec.
Zasady takiej akurat kolejności wymyśliła p. Renata Gacek, która spektakl zapowiadała.

 

Post Author: MDK