MIŁOŚĆ POKONA KONFLIKTY

Czy istnieją naprawdę syreny? Pytanie może zdawać się niepoważne, lecz przecież o syrenach pisał już Homer niemal trzy tysiące lat temu, opowiadając o sprytnym Odyseuszu, który przechytrzył zwodnice zalepiając swym marynarzom uszy, by nie słyszeli uwodzących śpiewów, a sam kazał się przywiązać do masztu, ty posłuchać, lecz nie wpaść w topiel. W Polsce syrenki też były, nie tylko w herbie Warszawy, na pamiątkę legendy o zakochanym w wiślanej syrence rybaku, który wskoczył za nią do rzeki, lecz także jeździły na ulicach, jako ulubione kiedyś dwusuwy  Więc nie może być, że syren nie było!
Do całego mnóstwa legend, opowiastek, bajek, filmów i spektakli, MDKowski Błysk (grupa średnia) dodała kolejną edycję. Tym razem o rozmarzonej syrence o męskim imieniu Ariel (z hebrajskiego Lew boży, duszek z szekspirowskiej Burzy), która zamiast utopić gapiowatego marynarza, który wypadł z łodzi, zakochuje się w nim i ratuje go przed śmiercią. Król się oburza, bo przecież to istota innego gatunku, w dodatku rybożernego, gustującego w najróżniejszych „owocach” morza, które wcale przecież owocami nie są, lecz jak najbardziej żywymi stworzeniami.
Widzowie mogli się w tym momencie zadumać nad konfliktami trapiącymi coraz dotkliwiej świat, niepokojący Polaków wojną, która toczy się za miedzą i grozi nie tylko cyberatakami.
Na szczęście miłość potrafi pokonać nie taki zagrożenia. Książę odwzajemnia uczucia syrenki i groźny ojciec, pan mórz, Tryton, zgadza się spełnić marzenie córki i pozwala jej pójść za sercem. Jeśli więc wrogie sobie od wieków gatunki potrafią się pogodzić, to – jest nadzieja – wróci też pokój do Europy, a może nawet na Bliski Wschód!
Piękne to przesłanie zostało przekazane zachwyconym widzom w przepiękny sposób – śpiewem, tańcem, muzyką na tle wspaniałej scenografii, uatrakcyjnianej dodatkowo feerią świateł dodających zespołowi Błysku i blasku, oczywiście.
Widownia również stanęła na wysokości zadania – wspaniale dopingowała młodych artystów, niektórzy nawet zadebiutowali na scenie, brawami, machaniem rozświetlonych, błyskających telefonów, nawet tańcami do wtóru urzekających piosnek. Na koniec owacyjnie bijąc brawa na stojąco – absolutnie zasłużone!
Było na co patrzeć – przepiękne stroje przyciągały wzrok, wspaniała choreografia tańców, pełnych nowatorskich pomysłów tanecznych i co najważniejsze profesjonalnie wykonywanych skłaniała do oklasków. Piosenki o mądrych tekstach pozwalały nie tylko wsłuchiwać się w dobrze przygotowane wokalnie głosy, lecz także zadumać nad treścią.
MłoDeK – Niedawno, ledwie miesiąc temu, zachwyciła Pani jaworznicką publiczność dynamicznym, rockowym „Królem rozrywki” – musicalem wręcz brodwayowskim i oto kolejna produkcja. Tym razem utrzymana w klimacie disneyowskich, słodkich baśni filmowych. Jak się to robi? Skąd ta wena? Jak się mobilizuje dzieciaki to tak wytężonej pracy? Przecież słychać, że wpatrzone w smartfony, nie mają na nic czasu.
Ewa Szpak – Zgadza się, ale tu wkraczamy my – nauczyciele, instruktorzy, aby pokazać dzieciom, że ten magiczny świat istnieje nie tylko w smartfonach. Dzieci garną się do tego typu zajęć, lubią śpiew, muzykę, taniec – dziedziny, które poruszają ich wyobraźnię, otwierają wiele możliwości na wyrażanie siebie. Ponieważ funkcjonujemy na scenie MDK już jakiś czas i pokazujemy się z takimi musicalami dzieciom od dawna, znają nas i same zapisują się do naszej grupy. Warunkiem jest pełne zaangażowanie i pewne umiejętności, ale efekt jest wymierny – błyszcza potem na scenie. Dzieci tymi spektaklami wyrażają nie tylko siebie, ale spełniają swoje marzenia. I tak było w przypadku „Marzenia syrenki” – opartej na motywach baśni Andersena „Mała syrenka”. Na początku roku dzieci bardzo mnie prosiły, abym wystawiła z nimi tę historię, bo ma piękne przesłanie i w ogóle kochają syrenkę. Zgodziłam się, mimo iż wiedziałam, że będzie to wymagać ogromu pracy.
MłoDek – Jakie trzeba mieć czarodziejskie moce, by skupić wokół siebie grupę osób, które pomagają w stworzeniu tak rozbudowanego dzieła?
Ewa Szpak – Wystarczy dawać radość i uśmiech dzieciom, to jest najlepsza „karta przetargowa”  Tak naprawdę w MDK pracują fantastyczni ludzie, pełni pasji i chcący tworzyć taki magiczny świat dzieciom. Bo to też nasza misja – rozwijamy talenty dzieci i odciągamy je od świata smartfonów.
Z Moniką Darkowską-Jamróz współpracuję już kolejny rok, prowadzi zajęcia taneczne dla tych dzieci. Natalia Smagacz – właściwie jedyny instruktor od wokalu w naszej instytucji, praca z takimi młodymi artystami jest dla niej samą przyjemnością. Małgorzata Pawlik – pomaga nam od dawna. Ja jestem pod wrażeniem jej pomysłów i talentu, potrafi tworzyć niesamowite scenografie.
MłoDek – Kolejne czary. W musicalu grają także ważną rolę stroje, scenografia, rekwizyty. Na to potrzebne są fundusze. MDK, jako placówka oświatowa, raczej do najbogatszych sponsorów nie należy. Skąd więc ta manna?
Ewa Szpak – W musicalu, szczególnie adresowanym do najmłodszej widowni, ważną rolę odgrywają stroje, elementy scenografii. Zależało mi na tym, aby „Syrenka” urzekała feerią barw – przecież taki jest świat podwodny – przepiękny. Kupowanie strojów mieszkańców świata podwodnego, szycie ich, przygotowanie tej barwnej scenografii wymaga sporego nakładu finansowego. Pomagają nam bardzo władze miasta. Jestem wdzięczna Panu Prezydentowi Pawłowi Silbertowi i Panu Wiceprezydentowi Łukaszowi Kolarczykowi za finansowe wspieranie naszych pomysłów, a więc talentów dzieci. Poza tym taka niewielka kwota z biletów przeznaczona jest na realizację następnego spektaklu i oczywiście na wynagrodzenie trudu i pracy dzieci. Po skończonym sezonie pojadą na wycieczkę.
MłoDeK – Szczere gratulacje i cudownych wrażeń na wycieczce!

Post Author: MDK