Nic dziwnego, eliminacje do Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. K. Szwarlika w Młodzieżowym Domu Kultury przeprowadzone zostały po raz siedemnasty, więc musiało być wszystko dopięte na ostatni guzik. Pełna profeska! Za całość odpowiadała, również po raz siedemnasty p. Renata Gacek, która powitała dostojnych gości: ks. biskupa Piotra Skuchę z kapelanem prałatem ks. Piotrem Nogą, przedstawiciela wicemarszałka województwa Śląskiego Dariusza Starzyckiego, radnego RM Macieja Stanka i nieco opóźnionych miejskich notabli – przewodniczącego RM Tadeusza Kaczmarka i Romana Jońcę kierownika referatu kultury, który reprezentował patrona festiwalu, prezydenta Pawła Silberta. Oczywiści pokłoniła się także pięknie laureatom konkursu, ich opiekunom i wszystkim przybyłym na koncert finałowy – a wstęp był wolny dla każdego. Byli więc rodzice i krewni laureatów oraz miłośnicy kolęd, a w Polsce kolędy śpiewają przecież wszyscy.
Biskup Piotr zamknął koncert wspomnieniem ze swojej kapłańskiej młodości, gdy w czasie studiów w Jerozolimie wezwano różne nacje do wyśpiewania kolęd na chwałę Panu. Wystąpili Włosi, Niemcy, nawet Azjata – każdy wykonał po jednej, sztandarowej dla swojego kraju kolędzie. Wystąpili i Polacy, i nie mogli przestać – taki mieli obfity repertuar! Ich zatem ogłoszono największymi miłośnikami kolęd.
Popłynęły więc przepiękne polskie kolędy w znakomitym wykonaniu. Trudno słowem opisać śpiew i muzykę, trzeba by mieć talent Reymonta, który potrafił w swojej epopei wyśpiewywać oberki, krakowiaki i kujawiaki jak nikt inny. Więc szkoda gadać, było przyjść i posłuchać. Nie było przestojów, nie było nudy, nie było irytacji z powodu kiepskiego wykonania. Takiego nie było, bo zadbały o to wcześniej panie jurorki: Janina Lazur, Halina Darkowska i oczywiście najbardziej odpowiedzialna za całość Renata Gacek.
Aż dwie kolędy z towarzyszeniem pianisty Radosława Mokrusa zaśpiewał Michał Lech – muzyk i gitarzysta, miłośnik sportów ekstremalnych, student Akademii Muzycznej w Katowicach im. Karola Szymanowskiego wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w klasie gitary, wokalista kształcący swoje umiejętności i zgłębiający tajniki wiedzy o emisji głosu pod kierunkiem Aleksandry Stano w MDK w Zespole Szkół i Placówek w Katowicach. Wszyscy inni mogli wykonać jedną, on dwie – oczywiście nie przypadkiem. Zaśpiewał, bo umiał najlepiej, potrafił najpiękniej, więc zdobył tajne do tej pory Grand Prix – statuetkę Złotej Kantyczki ufundowaną przez ks. biskupa. Wszystkie pozostałe nagrody zostały ogłoszone wcześniej. Pozostała więc jeszcze część najmilsza dla wszystkich śpiewających festiwalowców – odebranie nagród, które zasponsorowały: Wydział Edukacji UM w Jaworznie, MDK im. Jaworzniaków, firma Bud Kop z Mysłowic, Fundacja Energetyka na Rzecz polski Południowej, Wydział Promocji i Informacji UM, Stowarzyszenie Arete, Wydział Katechetyczny Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu.
Zanim ks. biskup Piotr Skucha tradycyjnie pobłogosławił zebranych, skomentował najbardziej dotkliwe ostatnio wydarzenie – konflikt amerykańsko – irański, zainicjowany zastrzeleniem irańskiego generała, czego efektem – nie wiadomo czy ostatnim, było „pomyłkowe” zestrzelenie ukraińskiego samolotu ze 176 osobami na pokładzie. Biskup zaprezentował krzyż, który ledwie przed dwoma miesiącami kupił w Teheranie i powiedział – Irańczycy są wspaniałymi ludźmi, dobrymi, uczynnymi, serdecznymi. Kochajmy się w tym roku i następnych. Piękne słowa, które warto wziąć sobie do serca. Ludzie są dobrzy, to czasy są szalone. Nie można im ulegać.