U nas te sprawy wyglądają nieco inaczej… Wskazane jest by w małżeństwie pojawiali się kochankowie i kochanki. Zdarza się, że i oni mają swoich małżonków, a Ci z kolei swoich kochanków… I to miłosne koło w końcu się zamyka, wszyscy są szczęśliwi i kochają się nawzajem! – dyplomatycznie objaśnia francuski hydraulik, który… jeszcze przed chwilą był projektantem wnętrz, a wcześniej… artystą, do którego wielbicielki wzdychały – „Mój Picasso!”. Lecz nie tylko on zdaje się posiadać wieloraką tożsamość.To miał być spokojny, przyjemny weekend w towarzystwie ukochanego… Bo przecież mąż Clarice, Roger wyjeżdża w interesach! Jaki jednak smak miałby namiętny romans bez podzielenia sekretu z najlepszą przyjaciółką? Clarice zaprasza na swój „samotny” weekend Daisie… i wtedy – czy to przypadek? – tajemnicza delegacja Rogera zostaje odwołana. Rozpoczyna się prawdziwa farsa!
Kochanek Clarice niebawem ma przyjechać do niej prosto z Francji. Tymczasem w domu bez przerwy ukrywa się wynajęty przez panią domu projektant wnętrz – Rodney, którego obecności na pewno nie zaaprobowałby konserwatywny wobec wystroju swej posiadłości gospodarz.
Kochanie, jeżeli zobaczysz kogoś w kuchni, to znaczy że hydraulik przyszedł naprawić kran – tłumaczy Clarice. Natychmiastowo przebranżowiony Rodney jednak znika… lub bardzo dobrze się chowa. A kran nadal przecieka! – skarży się Roger. No cóż… Hydraulik będzie musiał przyjść jeszcze raz. I zjawia się… Robert. Francuz szybko z namiętnego kochanka i mistrza pędzla awansuje na specjalistę do spraw prze- i wy-cieków. Jak każdy porządny hydraulik przychodzi do pracy w garniturze. Strącony z posady naczelnego od-wodnego Rodney próbuje wymknąć się ukradkiem. Bezskutecznie! Zauważony przez domowników zostaje przedstawiony jako mąż Daisie – Bob. W końcu Roger nigdy nie widział Twojego męża! – zaciera ręce główna intrygantka. I zdawałoby się że wszystko zaczęło się układać. Nawet pokoje zostały tak rozdzielone, by pogodzić ewentualne „nocne spacery”. Ten wieczór jednak dopiero się rozpoczął. Nagły dzwonek i łomotanie do drzwi zaskoczyły wszystkich…
– Tak myślałem, że cię tutaj znajdę! – woła do Daisie barczysty mężczyzna.
– Przepraszam, ale kim pan jest? – pyta zdezorientowany gospodarz.
– Jak to kim? Jestem Bob. Mąż Daisie.
– A-a-ale myślałem, że…
– Ciiiii! – przerywa Clarice i odciąga męża na stronę. Jest roztrzęsiona, lecz spryt jej nie opuszcza. Szybko wymyśla kolejną historię. – Dowiedziałam się, że Daisie ma kochanka. Skoro dom miał być prawie pusty w ten weekend, pomyślałam, że może spędzić z nim trochę czasu tutaj. Pierwszy Bob to nie Bob, tylko Rodney… i to on jest jej kochankiem.
– Ale przecież to ja…! – prawie zdradził się Roger. – To znaczy oboje jesteśmy jej przyjaciółmi. Powinna była też mi powiedzieć!
Wyraźnie napięta sytuacja pełna słownych gier, przypominających rozbrajanie bomby przez sapera zdawała się sięgać granic możliwości. Nastraszony przez Boba Rodney ucieka na piętro, by zaraz zjawić się z rozwiązaniem wiszącego na włosku ciężaru ukrywanych przez wszystkich sekretów. Wykorzystując cały swój projektancki kunszt charakteryzuje się na przeuroczą, lecz równie stanowczą kobietę.
Wszędzie szukałam tego nicponia! Robert, do nogi! Przepraszam państwa za niego. To dobry chłopak, ale czasem zdarzają mu się wybryki… – wychodzi razem z Francuzem, a raczej wyszarpuje go z domu za uszy.
Uff! Dwie osoby mniej! A co z pozostałymi?
– My z żoną zatem też już pójdziemy – decyduje Bob. – Zjemy romantyczną kolację i spokojnie spędzimy resztę weekendu.
I słusznie!
Gospodarze zostali sami.
– Wiesz… – zaczyna Clarice. – Myślałam że Daisie potrzebny jest kochanek. Myliłam się.
– Zdecydowanie, skarbie!
– Zatem… – mruczy – może w końcu sami zajmiemy się naszą hydrauliką?
Cóż… zatem francuski, dyplomatyczny specjalista od „tych spraw” musiał się nieco pomylić…
„Weekend z R”, a właściwie „A Surfeit of Lovers”, czyli „Nadmiar kochanków” to znakomita farsa stworzona przez brytyjskiego reżysera i dramaturga komediowego – Robina Hawdona. Aktor postanowił wykorzystać swe dwudziestoletnie doświadczenie aktorskie i skupić się na tworzeniu – scenariuszy oraz całych spektakli. Co ciekawe – „Weekend z R” to sztuka napisana specjalnie na zamówienie Krystyny Jandy. Pierwszy raz spektakl ukazał się w interpretacji „Och-Teatru”, a Janda zajęła się zarówno reżyserią, jak i odegrała główną rolę – Clarice. W pozostałych rolach pojawili się m.in. Cezary Żak, Piotr Borowski i Aleksandra Justa.
Jaworznicka widownia miała jednak przyjemność obejrzeć spektakl w nieco innej interpretacji oraz w zupełnie innej obsadzie. I na pewno było warto! (M&M)
Reżyseria: Wojciech Błach
Obsada:
Clarice – Joanna Orleańska
Roger – Rafał Kwietniewski
Daisie – Aneta Zając
Bob – Robert Wabich
Rodney – Paweł Koślik
Robert – Paweł Orleański