– Ania Wyszkoni charytatywnie dla Hospicjum.
Cykl corocznych koncertów charytatywnych na rzecz jaworznickiego hospicjum nadal przynosi pełne kosze jesiennych owoców! To już 17. raz spotykamy się ze wsparciem artystów, lecz tym razem – na szczęście – nie na chłodnych płytach naszego rynku, nie w strugach deszczu i w mrożących podmuchach wiatru, a w przytulnej auli MDK i ciepłej atmosferze zjednoczenia ku pomocy bliźnim. Inicjatywą pani Heleny Pulchny – pielęgniarki z zawodu i powołania – ponad 21 lat temu Stowarzyszenie Hospicjum Homo-Homini im. Św. Brata Alberta w Jaworznie powołano do życia, by życiu służyć. Trudne początki, oparte na działalności wyłącznie wolontaryjnej stopniowo ewoluowały – grupa podpisuje pierwsze kontrakty z NFZ, organizuje rekolekcje, a wreszcie, zdobywa budynki, umożliwiające rozpoczęcie pracy stacjonarnej. Od 2002r. organizuje jesienne występy z udziałem uznanych polskich muzyków, co przyciąga uwagę Jaworznian, oferując nie tylko przednią rozrywkę, ale przede wszystkim zachęcając do wyciągania i podnoszenia braterskich dłoni. Pomysł rokrocznie angażuje wielu mieszkańców, chętnie wspierających hospicjum w walce z nieszczęściem osób dotkniętych chorobą nowotworową.
13 października to Światowy Dzień Hospicjów i Opieki Paliatywnej – data jak najbardziej adekwatna. Uroczystość otwarta przez Marię Bryłę – Prezes Zarządu Stowarzyszenia – od początku nabierała rozpędu, Tuż po wejściu gości na salę, hojnie wypełnione puszki wolontariuszy ciążyły i brzęczały.
Wstępne przemówienie przypomniało idee placówki. Uświadomiło odbiorcom, jak ważne jest nie tyle samo leczenie, co psychiczne wsparcie chorego. Obrazują to poruszające słowa jednej z pacjentek – pani Zofii:
„Często miałam wrażenie, że nie mam już siły, więcej nie wytrzymam, ale zaraz czułam czyjąś obecność za moimi plecami i uspakajałam się, nabierałam przekonania, że potrafię stawić czoła rzeczywistości”.
Praca wolontariusza polega zatem na pokazaniu choremu, że „w życiu piękne są tylko chwile”. Lecz to nie z twórczości Dżemu czerpała pani Prezes, a zainspirowała się piosenką „Wiem, że jesteś tam” znakomitej śpiewaczki.
Anna Wyszkoni to szczerozłota struna głosowa polskiej muzyki. Od niemal dwudziestu lat cieszy się uznaniem zarówno krytyków, jak i całych zastępów fanowskich. Jej muzykę i koncerty cechuje swego rodzaju delikatność, wypracowana indywidualnie elegancja, która nie jest sztywna, a wręcz rozluźnia odbiorcę, zachęca do beztroskiej zabawy i zatonięcia w falach oryginalnego głosu. Poza gościnną działalnością charytatywną, wokalistka służy także na rzecz dzieci w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Jaszkotlu.
Artystka rozpoczęła występ od muzycznego wyznania „Zapytaj mnie, kochany”. Płynnie uzupełniała repertuar o co ciekawsze pozycje swojej twórczości. Wartym zainteresowania jest utwór „Biegnij przed siebie” zadedykowany jej dzieciom. Niesie w sobie głęboki przekaz ulotności życia, potrzeby „życia chwilą”. Carpe Diem w uroczo prostej formie na tle rytmicznej, przyjemnej melodii.
Jak wielu piosenkarzy – i Ania Wyszkoni zawsze pragnęła zaśpiewać w duecie ze swoim idolem. Michał Bajor, co prawda, nie pojawił się osobiście, lecz „puszczony z taśmy” towarzyszył wokalistce w utworze „Ja kocham, Ty kochasz”. Efekt – przykuwający uwagę!
Stworzenia linii melodycznej, która zachwycałaby słuchaczy, otulając jedynie słowa, podpierając ich ściany, podjęła się szóstka wziętych muzyków: skromny Krzysztof Krupa przy naczyniach perkusyjnych, manualni gimnastycy – Łukasz Malinowski i Marek Raduli na gitarach, najlepszy (słowem piosenkarki) tenisista wśród basistów – Bartłomiej Pietsch i pianista-wyczynowiec górski – Daniel Grupa.
Tłum rozogniał się z każdą chwilą – zaczęto od mruczanych podśpiewywań, lecz głosy wzbierały na sile. Któż nie zna TEGO pana i TEJ pani? Najbardziej rozpoznawalny hit Wszkoni wyśpiewała chóralnie cała publiczność. Piosenkarka znalazła wówczas chwilę na przechadzkę wśród widzów, by wyłowić wokalne talenty. I bez kłopotu znalazła. Zaśpiewała panna Kasia, pani Justyna, nawet pan, który opierał się najbardziej, zaśpiewał całkiem sympatycznym barytonem.
Element wspólnego śpiewania spaja ludzi nie tylko przy ogniskach. Wykonanie publiczności zadowoliło artystkę, która zaprosiła widzów na kolejne utwory. Widowisko i słuchowisko niezapomniane, natomiast aplauz długi i w pełni zasłużony.
Anna Wyszkoni zaprezentowała wysoką muzycznie klasę, a wyśpiewany jako ostatni utwór „Wiem, że jesteś sam / Wiem, że masz na głowie tyle ważnych spraw / Nie pamiętasz już co znaczy dobry sen / Nie masz czasu na niepewność ani lęk” – stał się znakomitą, muzyczną ilustracją problemów, z którymi na co dzień borykają się podopieczni Hospicjum. Nic dziwnego, że słowa tej właśnie piosenki były inspiracją przemowy Marii Bryły. Stały się wspaniałą i precyzyjną klamrą spajająca całość wydarzenia.
W porównaniu z rokiem poprzednim, uroczystość udała się znakomicie. Dużo bardziej obfita zbiórka pieniędzy (jej wynik poznamy najwcześniej we wtorek, bowiem jest co liczyć) na pewno pomoże w rozwoju placówki Stowarzyszenia Hospicjum Homo-Homini im. Św. Brata Alberta w Jaworznie, usprawniając jej działanie i wspierając pensjonariuszy w najtrudniejszych chwilach.
Michał Masternak