Dumnymi krokami zmierza ku nam 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Główne obchody dopiero za 2 tygodnie, lecz huczna ich zapowiedź już dotarła do Jaworzna za sprawą dwóch pań Ań – Dzierwy i Korczyk. Niezawodny tandem postanowił tym razem przygotować iście wybuchową mieszankę akcji, emocji i przepięknej muzyki. Wszak wzniosłe wydarzenie roznieca i zmienia w żar skrzesaną iskrę ojczyźnianej miłości. Chcemy świętować, cieszyć się chwalebną historią niezłomnego narodu, który 11 listopada 1918r. rozerwał zaborcze kajdany Rosji, Niemiec i Austrii i swoją skrwawioną ręką namalował od 123 lat nieobecne granice państwa na mapach świata. Lecz w uroczystym świętowaniu czai się podstępnie demon przesady i zadęcia. Często towarzyszy mu upiór najgorszy – nuda belferskiego banału. By tych mielizn uniknąć pani Anna Korczyk postanowiła sięgnąć do rodzinnego skarbczyka uczuć najdroższych – historii własnego ojca, Mariana Bogacza, któremu honor i patriotyzm nakazuje opuścić rodzinny dom we wrześniu 1939r. i ruszyć do walki z niemieckim agresorem. Po wrześniowej klęsce wraz z towarzyszami broni udaje się na długą tułaczkę po Europie „by walczyć z wrogiem, gdziekolwiek jest to jeszcze możliwe”. Przebył aż 15 tysięcy kilometrów i wrócił do Jaworzna. Historia niezwykła, wręcz nieprawdopodobna, a przecież dla Polaków, od pokoleń emigrantów, tułaczy po świecie, bijących się na wszystkich frontach o wolność waszą i naszą – niestety tragicznie typowa.
Spektakl zrealizowano z rozmachem – aż 58 osób (!) wystąpiło w inscenizacji XX-wiecznych działań zbrojnych Polaków, którą śmiało nazwać można nazwać wręcz rekonstrukcją. Historia prowadzi nas przez zatrważający początek II wojny światowej – wystraszony tłum słucha radiowego komunikatu prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego. „A więc – wojna!”.
Ludzie rozbiegają się w popłochu, słychać strzały nad głową i wybuchy tuż obok. Dymy, smugi świateł, krzyki przerażonych dzieci i kobiet, wojskowe komendy agresorów, sprawiają, że widz czuje, że trafił do wojennego piekła. Naocznie widzi, czym wojna jest, jakich tragedii jest sprawczynią. Akcja przenosi się w czasy Powstania Warszawskiego. W walce o stolicę swe pełne perspektyw życia poświęcają najmłodsi mieszkańcy. Do głębi porusza obraz zrozpaczonej matki, której dzieci wybiegły walczyć w imię wspólnej matki – Polski – i już nigdy nie wróciły do rodzinnych domów.
A przecież nie pierwszy to raz. Matka Janka (Ewa Szpak), dwunastolatka, który wyrywa się do powstania, boi się o niego, a przecież sięga po rodzinny album i przywraca pamięć minionych czynów bohatersko walczących przodków. Pradziad walczył w powstaniu listopadowym, dziad zginął w styczniowym a ojciec…
Pojawiają uczestnicy zmagań o odzyskanie wolności ojczystej ziemi podczas I wojny światowej. Józef Piłsudski zbiera swoje legiony. „Marsz pierwszej brygady” doniośle rozbrzmiewa wokół, a żołnierze z każdego końca sali, tak jak niegdyś z różnych zakątków dawnej Polski, biegną ku nowemu dowódcy. Ten, z ideami równości i nadzieją na odzyskanie wolności, prowadzi naród do walki o niepodległość. A nie jest to bynajmniej cel pewny. Nie tylko świat nie podziela polskich dążeń – sami Polacy, wielokrotnie już doświadczeni klęskami bohaterskich zrywów, są zniechęceni, mają dość. Jednak tym razem Polska dostaje szansę. I Polacy korzystają z niej z największą radością.
Rozbrzmiewa entuzjastyczna pieśń Wolności: Wolność wymarzona. Wolność wywalczona,/
Którą zabrano nam na tyle długich lat/ Wolność niepojęta, dla nas taka święta, /Wytęskniona, wymodlona tak autorstwa Anny Dzierwy.
Lecz to jeszcze nie koniec spektaklu. Symboliczna finał zamykający widowisko „Nie zginęła” gromadzi na scenie wszystkich aktorów. Tym razem w strojach i działaniach współczesnych, dzisiejszych. To dzisiejsza Polska, nad którą nie wisi już bat bezlitosnego oprawcy. Rozbawiona, zadowolona, dostatnia, bezpieczna. Polska XXI wieku. Zjednoczona z Europą, pewna siebie. Wspaniała.
Solidnie przygotowany projekt pań Anny korczyk i Anny Dzierwy porównać można do pięknego gobelinu, stworzonego zręcznymi palcami utalentowanych hafciarek. Każda nić składająca się na to arcydzieło to jedna osoba, która pełnym sercem oddała się swojej roli – aktor, akustyk, oświetleniowiec, scenograf i widz, bowiem widownia swoimi emocjami rzetelnie przyczyniła się do sukcesu widowiska – co podkreśliły obie twórczynie.
Premierę widowiska przygotowanego przez Teatr Oddzielny wspomogli uczniowie wojskowych oddziałów ZSP nr 2 oraz prężnie rozwijająca się ostoja naszego patriotyzmu – z dumą recytujące „Katechizm polskiego dziecka” „Czadowe dzieciaki”.
Spektakl – rekonstrukcję obejrzała pełna sala znamienitych gości. Mury MDK zaszczycili swoją obecnością weterani wojenni oraz potomkowie zasłużonych Polsce bohaterów historycznych: mjr Stanisław Pakuła (żołnierz WiN-u z oddziału „Jastrzębia”), ppłk. Piotr Rancia (Wojskowy Komendant Uzupełnień w Katowicach), płk. Artur Kozłowski (Dowódca Komponentu Wojsk Specjalnych), ppłk. Kamil Sworacki (dowódca 6. Batalionu Powietrznodesantowego) , Karol Pniak (syn asa myśliwskiego, Majora Sił Powietrznych Karola Pniaka), płk. Tomasz Jamróz-Piłsudski (praprawnuk Adama Piłsudskiego, Brata Marszałka) oraz Maria Antonina Dwornicka (wnuczka stryjeczna komendanta I Pułku Ułanów Legionów Polskich – Władysława Belina-Prażmowskiego).
Rangę wydarzenia podkreślili również przedstawiciele jaworznickiej polityki i władzy: prezydent Paweł Silbert, Monika Bryl – zastępca, poseł na Sejm RP – Dariusz Starzycki czy Naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu – Irena Wojtanowicz-Stadler.
Zaproszenie otrzymał nawet prezydent Rzeczpospolitej – Andrzej Duda, lecz zatrzymany przez obowiązki głowy państwa, przesłał pozdrowienia zebranym widzom i życzenia sukcesu realizatorom projektu. Zachwycił się prężna działalnością MDK-u, więc być może kiedyś zawita w tutejsze gościnne progi, tym bardziej, że z Jaworznem związany jest rodzinnie.
Należy wspomnieć jak wymagającym – także pod względem finansowym – było to wydarzenie. Przestawienie realiów historycznych poprzez wiernie odtworzone stroje i realistyczne rekwizyty wymagało znaczących nakładów pieniężnych. Na serdeczne podziękowania zasłużyli sponsorzy przedsięwzięcia: Prezydent Miasta Jaworzna – Paweł Silbert, Spółka TAURON Polska Energia S. A., firmy: ZIGLER oraz FENEA, Stowarzyszenie ARETE, Studio Figura oraz Centralne Muzeum Pożarnictwa.
Spektakl „Nie zginęła” jest niewątpliwie prawdziwą ucztą wizualną i duchową. Długi i krwawy rozdział zawziętej walki o wolność kraju został zamknięty. Nie traćmy jednak poczucia patriotycznego obowiązku i zachowajmy w sercach narodową dumę. Wkrótce, 11 listopada będziemy przeżywać setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Zjednoczmy się, poświęćmy czas na chwilę refleksji, byśmy mogli – jak aktorzy w finałowej scenie – solidarnie uczcić pamięć poległych, wołając: „PAMIĘTAMY!”
A Marian Bogacz – uzupełnił brakującą w spektaklu pointę jego wnuk, jaworznicki plastyk Jacek Gąsior – wrócił z wojny i nie nadarmo. Sporo miejsc na widowni zajęli jego potomkowie.
2 thoughts on “Szlakiem Mariana Bogacza – „Nie zginęła””
Piotr S.
(4 listopada 2018 - 23:53)28. października 2018 r zostałem zaproszony na spektakl przez mamę chrzestną ,,Anne Korczyk” bardzo mi się podobało że brak słów, aby to opisać. 30-go Października udałem się jeszcze raz na spektakl, ciężko było z miejscami siedzącymi lecz mi chrzestna mama zorganizowała miejsce.
Justyna
(31 października 2018 - 08:57)Już drugi raz miałam okazję oglądać “Teatr Oddzielny”, choć z Jaworzna nie jestem. Tym razem zabrałam na spektakl siedmioletniego syna, który też chodzi na zajęcia teatralne. Od początku do końca siedział mi na kolanach, żeby dokładnie wszystko obserwować. Na koniec podziękował mi, że mimo późnej pory, zabrałam go ze sobą. Wiele emocji i wzruszeń towarzyszyło nam w podróżach głównego bohatera. Ogromna praca wykonana przez 58 osób. Dziękuję.
Komentarze są wyłączone.