TOTO JE DIVADLO!

„To jest teatr!” – tak zapewne pomyśleli jurorzy szesnastej edycji mistrzostw w malowaniu ciała na Słowacji, kiedy decydowali o przyznaniu nagród Marianowi Foldze i Wiktorii Wędzisze. Temat konkursu rozgrywającego się podczas tegorocznych, styczniowych targów kosmetycznych Interbeauty w Bratysławie („Teatr”) wyzwolił w jaworznickich artystach tak potężną moc twórczą, że zostali zdobywcami aż pięciu miejsc w różnych kategoriach.Maria Folga, wirtuoz body paintingu i face paintingu , tym razem zdeklasował rywali, otrzymując 1. miejsce w kategorii face painting oraz 1. miejsce w kategorii ogólnej body paintingu – (posługując się aerografem). Wiktoria Wędzicha, podopieczna mistrza, otrzymała 2. miejsce w kategorii face painting, 2. miejsce w kategorii ogólnej body paintingu oraz 1. miejsce w kategorii body painting – pędzel i gąbka.
(Te zawody to jakieś dziwadło – cztery dzieła, a pięć nagród!)
Kolekcjoner trofeów, mistrz w sztuce malowania ciała, Marian Folga, to nie tylko plastyk, ale także twórca oryginalnego projektu – Teatru Tańca DyeMotion, a na co dzień – instruktor w Młodzieżowym Domu Kultury. Nieobce mu więc są tajemnice zakulisowego życia aktorów, ich przygotowań do wielkiej maskarady – przebieranie się i pacykowanie w garderobie, próbne popisy przed lustrem. „Najważniejszy w tragedii jest dla mnie akt szósty” – mógłby powtórzyć Marian Folga za Wisławą Szymborską, prezentując widzom swoje zwycięskie malowidło, bowiem jego intencją było właśnie uchwycenie istoty teatru – iluzji, która powoduje prawdziwe wzruszenia.
Działalność w DyeMotion stała się także pośrednio inspiracją do wykreowania przez Mariana Folgę obrazu w kategorii face painting – artysta nawiązał do tradycyjnego tajskiego tańca. Umiejętnie połączył elementy wskazujące na dwie odmiany klasycznego dramatu (khon i lakhon), eksponując charakterystyczne nakrycie głowy, intensywne barwy, bogate zdobienia oraz czyniąc aluzję do charakterystycznych masek teatru khon.
Motyw maski wykorzystała także Wiktoria Wędzicha, której dzieło z kategorii body painting zostało wywiedzione z tradycji komedii dell’arte. Autorka symbolicznie wskazała na źródła tego włoskiego widowiska ludowego – rzymską pantomimę oraz błazeńskie popisy średniowiecznych wędrownych aktorów. Odbiorca, nawet ten niezbyt wnikliwie studiujący historię teatru, odnajdzie w dziele Wiktorii echa renesansowych spektakli – elementy specyficznych kostiumów w żywych kolorach.
Konsekwentna w działaniach uczennica Marian Folgi w dziele malowanym na twarzy również wykorzystała plebejską formę sztuki – burleskę, w pewnym zakresie czerpiącą z komedii dell’arte (burleska filmowa). Piękne dziewczyny, żar seksapilu, frywolność i kicz – to wszystko udało się młodej adeptce face paintingu osiągnąć prostymi środkami, lekko i bez wysiłku.
Wydaje się, że najcięższą pracę w tym teatrze barw wykonały modelki, których role odegrały: Lenka Flesarova, Linda Krajčovičová i Kristina Slovenakova. Ale to tylko złudzenie, jak w teatrze.
Występ jaworznickich body painterów na Słowacji nie był ich pierwszą wspólną prezentacją, nie był też pierwszą nagrodzoną. Monologi Mariana Folgi odchodzą w przeszłość; formą dominującą staje się dialog. A to przecież początek teatru.
Oby jak najwięcej aktorów zechciało w nim stworzyć mistrzowskie kreacje!

Jacek Fidyk

Poprawna pisownia wymienionych zestawień w języku polskim (body painting, face painting) respektuje zasady ortografii języka angielskiego.
Nakrycia głowy przygotowały Monika Folga i Wiktoria Wędzicha.

Post Author: MDK