UKRAIŃCY W BETELEJEM

Młodzieżowy Dom Kultury współpracuje ze Stowarzyszeniem Betlejem – Anna Wyjadłowska prowadzi Warsztaty Artystyczno- Rękodzielnicze dla dzieci i młodzieży, a jednocześnie jest mocno zaangażowana w prace Stowarzyszenia. Zaprosiła na zajęcia przebywających w Jaworznie uciekinierów, których dzieci uczęszczają na zajęcia do MDK. Zgłosiło się kilkanaście osób, lecz większości niestety czas zajęły różnorodne problemy związane z pobytem w Polsce, stąd we środę w Betlejem pojawiło się zaledwie sześcioro. Ksiądz Mirosław Tosza bynajmniej nie był zawiedziony, choć w okresie przedświątecznym na brak zajęć nie narzeka. Błyskawicznie nawiązał z gośćmi kontakt, chociaż z językiem ukraińskim wyraźnie mu nie po drodze. Jednak okazało się, że brak znajomości języka wcale nie przeszkadza w zaprzyjaźnieniu się. Wystarczy uśmiech, otwartość i chęć współpracy. A okazja do niej się pojawiła, gdy okazało się, że dwie panie to nie byle kto! Znakomite sopranistki, które uciekły przed wojną z Kijowa, zostawiając tam swoich mężów. Polska nie jest im obca, ponieważ współpracują z krakowskim Teatrem STU i już w kwietniu wystąpią w spektaklu Biesy w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego. A jest to – i tu zapowiedź wręcz jeży włosy, tak bardzo inscenizacja jest na czasie: „ Opowieść o tym, co dzieje się z człowiekiem, gdy uwikłany w zachłanne, krwiożercze ideologie przestaje rozróżniać dobro od zła. O politycznych wizjonerach-szaleńcach, fałszywych obietnicach, wypaczonych ideach, opętaniu władzą. Historia XX wieku pokazała, jak prorocze były te wizje. Nasza codzienność dowodzi, jak wciąż są one porażająco aktualne. Aktorom towarzyszy chór kameralny WOSKRESINNIA wykonujący na żywo tradycyjne pieśni cerkiewne”, a wśród nich Oksana Tarasenko i Solomija Pawlenko, panie, które przyjęła jaworznianka Ewa Wójcik, zaprzyjaźniona od lat z Teatrem STU. “To sceniczne misterium, w którym przy śpiewie cerkiewnego chóru, zapachu kadzideł i świetle świec, gdzieś pomiędzy aktorami i odgrywanymi przez nich postaciami grasują wciąż żywe biesy”. Biesy 24 lutego 2022 r. zmaterializowały się Rosji i ruszyły na Ukrainę, a przewodzi im najgorszy z diabłów.
Oksana i Solomija to matka i córka – była z nimi jeszcze wnuczka, Olga, która już zdradza zacięcie śpiewacze choć ma lat ok. 4. Panie postanowiły odwdzięczyć się za przyjęcie i zaśpiewały. Nie sposób być nieczułym na ich głosy, wkrótce w kaplicy pojawili się zwabieni „anielskim pieniem” mieszkańcy Betlejem – a ks. Mirek ze łzami wzruszenia w oczach, nieśmiało zaproponował, żeby wokalistki uświetniły swoim talentem najbliższą mszę św. poświęconą modlitwie o pokój. I nie spotkał się z odmową. Tym bardziej, że Panie są mocno związane z chrześcijaństwem – mężowie obu są duchownymi prawosławnymi. Solomija dostała właśnie radosną wiadomość – wygrała międzynarodowy konkurs śpiewaczy za ukraińską piosenkę ludową. Balladę o zakochanej dziewczynie, którą porzucił ukochany, więc zastanawia się nad wskoczeniem do studni, nagrała na telefon w kijowskiej piwnicy, gdzie się schroniła przed nalotem. Przejmujące wykonanie mogli z tego właśnie telefonu wysłuchać wszyscy uczestnicy spotkania.   
Pomagała przy tłumaczeniu Waleria Zawoloczko, która po ucieczce z Odessy, gdzie zostawiła rodzinę i ukochanego, od razu postanowiła działać jako wolontariusz w MDK, a ponieważ z zawodu jest pedagogiem dziecięcym, dodatkowo studiuje psychologię, więc dla poszkodowanych traumą wojenną jest niezwykle potrzebna i pomocna. Jest od przybycia początkiem marca na każdych zajęciach prowadzonych w MDK z dziećmi i młodzieżą ukraińska, które odbywają się w każdy poniedziałek i czwartek od 14.30 do 18.
Stowarzyszenia Betlejem zaprosiło ukraińskich gości – wszystkich, którzy do Jaworzna przybyli z Ukrainy, na kolejne spotkanie 25 marca. Ciekawe, jakie jeszcze talenty z Ukrainy pojawiły się w Jaworznie, jakie się ujawnią? Może zostaną na dłużej – już z własnej woli i ochoty.

Post Author: MDK