ZŁOTA KANTYCZKA DZIEŃ 2

Ten dzień był dla Jurorek dniem niezwykle wytężonej pracy. Rozpoczęły wysłuchiwanie ponad pięćdziesięciorga wykonawców ledwie słonko wstało ( 7. grudnia o 7.28) o godz. 9 rano skończyły przed 20 (słonko zaszło o 15.41). Twarze trzech pań pobladły od zmęczenia, uszy spuchły, lecz werwa bynajmniej ich nie opuściła. Przesłuchując cały dzień wykonawców z Bytomia, Chrzanowa, Dąbrowy Górniczej, Dobrej, Jaworzna, Karniowic, Katowic, Łobzowa, Sosnowca i Studzienic godziły się na przesłuchanie tym razem ich. Na pytanie o poziom wykonawców stwierdziły krótko – lepszy, zastrzegając jednocześnie, że porównywanie nie ma większego sensu. Trudno się było nie zgodzić z Paniami, bo porównywanie ma w sobie olbrzymią dozę relatywności – zając w porównaniu z żabą jest bohaterem, co opisał w swojej bajce Ignacy Krasicki, opowiadając o zajączku, który popadł w zwątpienie o sobie, lecz bojąc się wszystkich – przeraziła żabę, bowiem „Każdy ma swoją żabę, co przed nim ucieka, I swojego zająca, którego się boi.”
Panie postanowiły zatem podzielić się wątpliwościami natury regulaminowej. Otóż w punkcie pierwszym regulaminu konkursu czytamy: Uczestnicy Festiwalu – zespoły i chóry, zobowiązani są do zaprezentowania trzech dowolnie wybranych kolęd i pastorałek, soliści i duety – dwóch; w tym obowiązkowo jednej tradycyjnej polskiej.
Panie mają poważne wątpliwości czy aby uczestnicy i ich opiekunowie rozumieją, czym jest tradycja właśnie. Słownik definiuje ją jako „łac. traditio – wręczenie, oddanie], przekazywane z pokolenia na pokolenie treści kulturowe wyróżnione przez daną zbiorowość, na podstawie określonej hierarchii wartości, z całokształtu dziedzictwa kulturowego jako społecznie doniosłe dla teraźniejszości i przyszłości”. Zatem wg Pań tradycja zobowiązuje do „przekazywania treści kulturowych” w formie uznanej, historycznej, niezmiennej, niejako zastygłej w formie sprzed lat/wieków. Tymczasem wykonawcy postanowili wprowadzić daleko idące modyfikacje. Zamiast rytmu poloneza koronacyjnego napisanego specjalnie dla króla Władysława IV Wazy, do melodii którego ks. Piotr Skarga napisał słowa kolędy „W żłobie leży” – wprowadzono współczesne rytmy. Kolęda „Lulajże Jezuniu” nawet melodią nie przypominała oryginału.
Jednak Encyklopedia PWN dodaje: „Z całokształtu tradycji ‘zastanej’ poszczególne grupy społeczne dokonują wyboru tradycji ‘żywej’, odpowiednio do swych dążeń interpretując historię narodu”. Więc może jednak nie popełniają bluźnierstwa uwspółcześniając, niejako ożywiając tradycyjne dzieła? Może lepiej zmienić, przerobić, uatrakcyjnić – niż skazać na śmierć zapomnienia?
Oczywiście tradycyjna zasada twierdzi: Punkt 1: Juror ma zawsze rację. Punkt 2: Jeśli niekoniecznie – patrz punkt 1.

Post Author: MDK